Były wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński wraca do rządu - podała dziś Interia. Zmienia jednak zakres obowiązków, bo będzie odpowiedzialny za całość projektów związanych z cyfryzacją. Zostanie ministrem przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który ma zająć się tą działką. Jednocześnie zastąpi na tym stanowisku Marka Zagórskiego, choć niewykluczone, że ten pozostanie w rządzie. Cieszyński jest doskonale znany opinii publicznej jako ten, który na początku pandemii koronawirusa był prawą ręką ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Był w tym czasie odpowiedzialny za zakupy, m.in. respiratorów, które nigdy nie trafiły do Polski. W najnowszym raporcie NIK kontrolerzy nie dopatrzyli się jednak nieprawidłowości. Wcześniej Cieszyński dał się jednak poznać jako sprawny organizator całego procesu cyfryzacji w resorcie zdrowia. To on może przypisywać sobie zasługi w postaci systemu e-recept, e-zwolnień i e-skierowań. Współtworzył też Centrum Analiz, które zajmuje się wykrywaniem nadużyć w ochronie zdrowia, dzięki czemu udało się odzyskać ponad 100 mln zł od nierzetelnych podmiotów. Rozwinął też Internetowe Konto Pacjenta i portal pacjent.gov.pl. "Cała nowa gałąź telemedycyny do rozwinięcia" Zapytaliśmy ekspertów, jakie największe zadania stoją przed nowym ministrem odpowiedzialnym za cyfryzację. Pierwsze kroki kierujemy do dr. Tomasza Zielińskiego, lekarza rodzinnego, wiceprezesa Polskiej Izby Informatyki Medycznej. - Minister Cieszyński w przeszłości wykazał się dużą zdolnością w znajdowaniu kompromisów i posuwaniu do przodu cyfryzacji zdrowia. Mam nadzieję, że na nowym stanowisku, stricte związanym z cyfryzacją, e-zdrowie będziemy tylko rozwijać - mówi nam dr Zieliński. Jak podkreśla, dokończenia wymaga reforma cyfryzacji w obszarze zdrowia. - Czyli elektroniczna dokumentacja medyczna, zdarzenia medyczne, ich indeksowanie i wymiana dokumentacji medycznej. Do rozwinięcia jest też cała nowa gałąź telemedycyny. A do tego niezbędne jest rozwinięcie łączności internetowej - w naszych poradniach, ale też dla pacjentów. Ciężko to robić, jeśli pacjenci nie mają dostępu do internetu - przekonuje Zieliński. - Jest dużo pracy, ale mam nadzieję, że sobie poradzi. E-recepta, e-zwolnienia i e-skierowania funkcjonują dobrze. Wiążę z tym ruchem duże nadzieje, bo nie tylko wykazał się dużą sprawnością, ale też zdolnością znajdowania kompromisów. To ważne w naszej działce, bo ciężko tu coś narzucić z góry - podkreśla dr Zieliński, jednocześnie prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców. mObywatel kluczowym projektem Z ministrem Cieszyńskim współpracowała prof. Agnieszka Kister, która w resorcie zdrowia przepracowała 18 lat, a przez ostatni rok była dyrektorem Centrum e-Zdrowia, sztandarowego projektu, który współodpowiadał za wprowadzenie zmian cyfrowych w obszarze zdrowia. Prof. Kister o samym ministrze Cieszyńskim mówi tak: - Jest to osoba zaangażowana, skuteczna i realnie chce wdrażać dobre rozwiązania. To nie jest udawane. Rzadko mówię o ludziach tak dobrze, ale w tym przypadku nie mogę inaczej - mówi nam prof. Kister. Jej zdaniem większa część spraw związanych z rozwijaniem cyfryzacji w systemie ochrony zdrowia została już wdrożona, więc Cieszyński powinien skupić się na większym projekcie. - Wiele ciekawych rozwiązań można zbudować w oparciu o mObywatela. To rozwiązanie podobne do tych z obszaru zdrowia, choć niezwiązane z konkretnym sektorem. Po pandemii jest w nas głód częstszego korzystania z udogodnień. To idealny moment na ich wdrożenie. mObywatel ma ogromny potencjał, a przy odpowiedniej determinacji można w ciągu dwóch lat zrobić z tego narzędzie bardzo użyteczne. Potrzebne na co dzień, nie tylko do kontaktów z administracją, ale też np. by sprawdzić punkty karne albo nie nosić przy sobie dokumentów, bo te są dostępne w aplikacji. Praktycznych rozwiązań może być zdecydowanie więcej. Świat idzie w tę stronę - przekonuje prof. Kister. - Skupiłabym się na intensywnym rozwijaniu mObywatela, ale też próbowałabym rozwijać e-rozwiązania w konkretnych sektorach, jak e-zdrowie. Trzeba zwiększyć poziom koordynacji. Nie po to, by nadzorować, ale szukać rozwiązań do ich komplementarności. Z punktu widzenia każdego z nas nam jest naprawdę wszystko jedno w jakim sektorze narzędzie powstaje. Tu jest zadanie dla ministra cyfryzacji - by koordynować całość - uważa była dyrektor Centrum e-Zdrowia. "Nie ugotuje się zupy bez gazu" Rafał Lew-Starowicz, wiceprezes zarządu Fundacji EdTech Poland, nie ma wątpliwości, że najtrudniejszym zadanie nowego ministra będzie zebranie wszystkich programów pod jeden szyld. A jest ich bardzo dużo. - Największym wyzwaniem jest skoordynowanie wszystkich programów unijnego wsparcia. Mam takie wrażenie, że każdy obszar prezentuje koncert życzeń. Trzeba to jednak skoordynować, a to nie jest tylko kwestia zakupów. Nie ugotuje się zupy, jeśli nie ma gazu, ale trzeba jeszcze wiedzieć, jak tę zupę ugotować. I tu jest pewien problem, bo np. na rozwój kompetencji nauczycieli, na ich doskonalenie, wprowadzanie nowych metod nauczania, nie ma za dużo środków. Krótko mówiąc, chodzi o skoordynowanie wszystkich działań, a edukacja to tylko jeden obszar - podkreśla Lew-Starowicz, do niedawna odpowiedzialny za innowacje w Ministerstwie Edukacji Narodowej. - Mam wrażenie, że od połączenia resortu cyfryzacji z KPRM, instytucji jest bardzo dużo. To m.in. GovTech, pion ministra Zagórskiego, centrum NASK, centrum projektów Polska Cyfrowa, ma powstać Centrum Rozwoju Kompetencji Cyfrowych, mamy też Radę Informatyzacji Edukacji, Radę Cyfryzacji przy premierze - wylicza nasz rozmówca. - Skoordynowanie tego wszystkiego jest bardzo potrzebne. Trzeba przyjrzeć się temu, gdzie są środki i jak efektywnie je wydać. Nie jest sztuką mieć dużo środków na cyfryzację, ale sztuką jest ich efektywne wydatkowanie. O ile na poziomie ogólnym wszystko jest jasne, trzeba to przekuć w konkretne propozycje - przekonuje. Lew-Starowicz jest jednocześnie zdziwiony powrotem Cieszyńskiego do dużej polityki. Uważa, że może to mieć związek z faktycznym postawieniem na cyfryzację w najbliższym czasie. Zresztą ten obszar ma być jednym z kluczowych w Polskim Ładzie. - Minister Cieszyński ma doświadczenie we wdrażaniu telemedycyny. Od strony barier legislacyjnych powinien dać sobie radę. Dziwi ten jego powrót - widocznie potrzebni są ludzie, którzy te kwestie pociągną merytorycznie. Cieszyński jawi się jako człowiek energiczny, merytoryczny, który wyzwań się nie boi, ale to wyzwanie stoi przed nim naprawdę spore - przyznaje Lew-Starowicz. Łukasz Szpyrka