- Jak na obecną chwilę, ten kryzys naftowy i na to, co się wokół aukcji działo, kwota 1 mln 271 tys. euro jest satysfakcjonująca - powiedział wiceprezes Agencji Nieruchomości Rolnych Karol Tylenda. Dodał, że w poniedziałek będą jeszcze sprzedawane konie na Aukcji Letniej. Wystawione zostało na nią 25 klaczy. - Zobaczymy, jak zakończy się suma dwóch dni aukcyjnych - zaznaczył. "Porażka", "wstyd" Zadowolenia organizatorów nie podzielają hodowcy koni. "Z tego co widać, to jest to piękna katastrofa. Porównując to z poprzednimi latami trzeba to jasno powiedzieć: jest to porażka - zaznaczyła w rozmownie z TVN24 Irena Cieślak, była współpracownica Shirley Watts. Rozczarowania nie kryje też Anna Stojanowska. "Bardzo bym chciała powiedzieć, że aukcja jest udana. Bo nie chodzi o to, aby krytykować tych, którzy przyszli po nas. Mogę tylko powiedzieć, że jest mi przykro, bo przez 50 lat budowano markę. To, czego jesteśmy świadkiem, to nie tylko to, że większość koni schodzi nie sprzedana (...), ale te błędy popełniane przez licytatora, który nie ma kontaktu z klientem, brak atmosfery, brak reakcji publiczności. Wielka smuta" - zaznaczyła. Krytycznych słów nie szczędził również były prezes stadniny Marek Trela. "Prowadzenie aukcji przez wiele lat polegało na zaufaniu do uczciwości. To było to, o co najbardziej dbaliśmy" - wyjaśnił w rozmowie ze stacją Polsat News. "Jest mi naprawdę przykro. Jedyne uczucie, jakie mam w tej chwili, to jest uczucie wstydu" - podsumował były szef stadniny w Janowie. Chaos i zamieszanie Słynna aukcja przebiegała w atmosferze chaosu. Najwięcej kontrowersji wywołała licytacja klaczy Emiry. Początkowo podano, że klacz sprzedano za 550 tysięcy euro, te informacje nie uzyskały jednak potwierdzenia w rzeczywistości. Co wywołało zamieszanie? "Podejrzewam, że aukcjonerowi wydawało się, że widział cenę, którą podał, czyli 550 tys. euro, ale już chwilę potem było wiadomo, że tego kupującego nie ma" - wyjaśniała na antenie TVN24, prezes Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich, Anna Stojanowska. "Nie było potwierdzenia ze strony kupujących. Była to albo pomyłka aukcjonera, albo niezrozumienie z klientem" - zaznaczyła. Ostatecznie klacz została sprzedana za 225 tys. euro. Zdaniem Karola Tylendy, takie sytuacje się zdarzają. - Ktoś zalicytował i po prostu się wycofał, więc licytacja była bezskuteczna - zaznaczył. Problemy pojawiły się także podczas sprzedaży faworytki 3-letniej Al Jazeery. Klacz już podczas pierwszej aukcji nie znalazła nabywcy, dlatego pod koniec aukcji ponownie próbowano ją sprzedać, ale bezskutecznie. Cena wahała się w okolicach 170 tysięcy euro, a z nieoficjalnych informacji wynika, że ta klacz jest warta co najmniej 200 tysięcy euro. - Wystawiliśmy te konie jeszcze raz, aby licytacja była uczciwa. Nie chcieliśmy nic sprzedawać pod stołem, bo takie oferty przychodziły. Uznaliśmy, że jeśli chcą kupić, bo się gdzieś tam zagapili, to konie są po to, żeby je sprzedawać. Uczciwe zrobiliśmy wyprowadzając te konie jeszcze raz na ring aukcyjny - powiedział Tylenda. 15 koni nie osiągnęło na licytacji zakładanej ceny Prezes stadniny w Janowie Podlaskim Sławomir Pietrzak powiedział, że All Jezeera to doskonała klacz. - Ona wygra jeszcze wiele pokazów i sprzeda się za znacznie większe pieniądze niż oferowano - dodał. Nie sprzedano też jedynego w tym roku ogiera - siwego, 11-letniego, Alerta, czempiona Polski Ogierów Starszych z 2010 r., ze stadniny w Janowie. Łącznie 15 koni nie osiągnęło na licytacji zakładanej przez właścicieli ceny minimalnej i nie zostało sprzedanych. W tej grupie znalazły się: Piaconella, Perforia, Paradna, Andala, Ekspiracja, Euskaria, Złota Nić, Fermata, Pelota, Psyche Kybele, Erga, Kasjopeja. - Na siłę żadnych koni nie sprzedawaliśmy. Postawiliśmy sobie pewne minima, które chcieliśmy osiągnąć; tak, że nie była to wyprzedaż dóbr narodowych, tylko aukcja, którą Państwo i społeczeństwo ocenią - zaznaczył Tylenda. Dodał, że wadium przed aukcją wpłaciło 44 kupców. - To jest dosyć dużo w porównaniu z latami ubiegłymi. To raczej górna półka zainteresowanych kupnem koni - dodał Tylenda. Sefora - 11-letnia siwa klacz z janowskiej stadniny, ubiegłoroczna czempionka Polskich Klaczy Młodszych - była jedną z faworytek aukcji. Została sprzedana z a 300 tysięcy euro. W rzeczywistości warta jest znacznie więcej. Za 160 tys. euro sprzedana została 14-letnia siwa klacz El Emeera ze stadniny w Michałowie. Za taką kwotę wylicytował ją nabywca z Kataru. Natomiast tegoroczna wiceczempionka Klaczy Starszych na pokazach w Petersburgu, siwa 8-letnia Esparta z Janowa Podlaskiego została sprzedana za 90 tys. euro nabywcy z Kuwejtu. 4 mln euro w poprzednim roku W ubiegłym roku na aukcji Pride of Poland sprzedano 24 konie za niemal 4 mln euro. Rekordową cenę - 1,4 mln euro - wylicytował nabywca ze Szwajcarii za 10-letnią, siwą klacz Pepita, wyhodowaną w stadninie w Janowie Podlaskim. W 2014 r. roku także sprzedano 24 konie, ale za niższą kwotę - blisko 2,1 mln euro. Najwyższą cenę - 305 tys. euro - wylicytował nabywca z Arabii Saudyjskiej za dwuletnią ciemnogniadą klacz Piacolla wyhodowaną w stadninie w Michałowie. Poprzedni rekord aukcji padł w 2008 r., kiedy to nabywca ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich wylicytował 1 mln 125 tys. euro za klacz Kwestura, wyhodowaną w Michałowie. Cała aukcja przyniosła wówczas ponad 3 mln euro. Aukcja Pride of Poland była głównym akcentem Święta Konia Arabskiego trwającego od piątku w Janowie Podlaskim. Licytację poprzedził Narodowy Pokaz Koni Arabskich Czystej Krwi. Najpiękniejszym koniem pokazu uznany został 9-letni siwy ogier Albano ze stadniny w Janowie Podlaskim.