- Agencja Restrukturyzacji Rolnictwa w jakimś kształcie musi zostać, bo musi być administrator środków unijnych, dopłat bezpośrednich, inwestycji w gospodarstwie rolnym. Ja nie mam zamiaru jej likwidować, natomiast mam zamiar ją lekko zreformować, unowocześnić, poddać także kontroli finansowej - mówi minister spraw wewnętrznych i administracji. Janik przyznaje, że pomysł likwidacji i zreformowania niektórych agencji i funduszy ma przeciwników zarówno wśród polityków PSL-u i SLD. Według szefa MSWiA wątpliwości budzi to, kto będzie kontrolował pieniądze przyznawane dotychczas tym instytucjom. Agencje państwowe: likwidacja czy zmiana kierownictwa? Likwidacja grozi m.in.: Agencji Własności Rolnej, Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Państwowemu Funduszowi Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Ostateczna decyzja o tym, które agencje będą likwidowane miały dzisiaj zapaść podczas posiedzenia rządu. Jednak rząd nie podjął żadnej decyzji w tej sprawie. Jak poinformował rzecznik rządu Michał Tober, decyzję odłożono na przyszły tydzień. Dodał, że ze względu na odbywające się dzisiaj we Wrocławiu polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe z planu obrad Rady Ministrów zostało zdjętych także kilka innych punktów. Rząd zaproponował dzisiaj zmiany w ustawie o Agencji Rynku Rolnego, które umożliwią przekazywanie zapasów żywności na cele społeczne. Projekt zmian, który zostanie przekazany do Sejmu w trybie pilnym, przewiduje, że Agencja będzie mogła przekazywać nieodpłatnie lub za częściową odpłatnością zapasy produktów rolnych lub ich przetwory, m.in. szkołom, szpitalom, zakładom karnym i jednostkom wojskowym. Kiedy pojawiła się wzmianka o likwidacji agencji, ostro zaprotestował wicepremier Jarosław Kalinowski. Zapewnił, że żadna z agencji rolnych nie będzie zlikwidowana, a wręcz przeciwnie, niektóre będą wzmocnione. Minister Marek Wagner zapowiada jednak, że ocaleje tylko Agencja Rynku Rolnego. W przeniesieniu kompetencji w dół na poziom samorządów tkwi idea tej reformy. SLD liczy, że po wyborach samorządowych PSL i tak przestanie się liczyć. Czy jednak odebranie tak dużej władzy ludowcom nie zachwieje rządowej koalicji? Politycy SLD mówią nieoficjalnie, że liczą się poważnie z takim scenariuszem.