W drugiej turze głosowania podczas dzisiejszej Krajowej Konwencji Sojuszu w Warszawie Janika poparło 294 delegatów. Na jego kontrkandydata Marka Dyducha głosowały 174 osoby. Bezwzględna większość niezbędna do wyboru wynosiła 235 głosów. O schedę po Leszku Millerze ubiegali się oprócz nich: Andrzej Celiński (62 głosy), Wiesław Ciesielski (17), i Jacek Piechota (82). - Nie ma radości na mojej twarzy, rozpoczynam nową pracę z uczuciem pewnego rozczarowania - powiedział nowy szef dziękując delegatom za wybór. - Nie jest tak, że potrafimy się kłócić w sprawach programowych. Jest tak, że czasem zły sposób zachowania, zaciekłość, agresja owocują także w życiu partii złymi skutkami - dodał Ocenił też, że działacze Sojuszu zapominają, że wrogiem SLD jest bieda i bezrobocie w kraju a przeciwnikami - Platforma Obywatelska, Samoobrona, LPR i PiS. - Nie szukajmy na tej sali wrogów i przeciwników, tak być nie może - apelował. Posłanki Katarzyna Maria Piekarska oraz Joanna Senyszyn, a także dwaj przedstawiciele Federacji Młodych Socjaldemokratów: Grzegorz Napieralski i Piotr Guział - to zgłoszeni kandydaci na dwa wakujące miejsca wiceprzewodniczących SLD. Janik zgłosił także kandydaturę Banach, ale ona odmówiła. Uzasadniła, że zasiada już w Zarządzie Krajowym partii, gdzie współpracuje z Janikiem. - I niech tak zostanie ? dodała. Zwrócił się też z prośbą do Andrzeja Celińskiego by przemyślał jeszcze swoją decyzję o rezygnacji z funkcji wiceszefa SLD. W tym momencie na sali rozległy się gromkie oklaski. Wieczorem potwierdził, że Celiński się waha. Janik wezwał delegatów do przyjęcia uchwały Marka Borowskiego, wzywającej m.in. do rozdziału funkcji rządowych i kierowniczych w partii. Nowy szef Sojuszu zaproponował, by konwencja zobligowała komisję statutową do przygotowania propozycji zmian w statucie dotyczących funkcji, których nie można łączyć. Zmiany miałyby zostać przyjęte na kongresie krajowym partii. - Dziś wola polityczna, a szczegóły zostawmy przyszłemu kongresowi - powiedział. Poprosił także, aby sekretarze i podsekretarze stanu w rządzie rozważyli, czy powinni nadal być we władzach partii. Swego rywala, Marka Dyducha poprosił, by nadal pełnił funkcję sekretarza generalnego Sojuszu. Dyduch zapowiadał bowiem wcześniej, że jeśli przegra wybory, to odda się do dyspozycji nowego przewodniczącego. Celiński: nie chcę pracować z Olą Po ogłoszeniu wyników pierwszej tury Celiński ogłosił, że z funkcji zastępcy przewodniczącego partii. - Chętnie współpracuję z tymi, którzy popełniali błędy i godzę się płacić koszty własnych błędów, ale mniej chętnie współpracuję z ludźmi, którzy charakteryzują się polityczną hucpą - powiedział. - Przepraszam, ale nie widzę możliwości współpracy z Olą Jakubowską ani z kilkoma innymi kolegami z zarządu - dodał. Celiński ogłosił swoją rezygnację bezpośrednio po wystąpieniu Aleksandry Jakubowskiej, która zgłosiła formalny wniosek o odrzucenie zaproponowanego przez marszałka Sejmu Marka Borowskiego projektu uchwały "Dość złudzeń" proponującej m.in. rozdział funkcji rządowych i kierowniczych w partii. - Wydaje mi się, że Andrzej Celiński wykorzystał pretekst by po przegranej w wyborach na przewodniczącego SLD odejść z kierownictwa partii - skomentowała Jakubowska. Podkreśliła, że to ona bardziej mogłaby być skłonna do odejścia z powodu Celińskiego, bo - jak zaznaczyła - "atakuje ją publicznie, zachowuje się nielojalnie i niekoleżeńsko". - Ja to wytrzymywałam do tej pory, a teraz jemu puściły nerwy. Ale to jest słabsza płeć - mężczyźni - dodała. Po ogłoszeniu, że szefem został Janik, również Jakubowska zrezygnowała z funkcji wiceszefa partii. Jeszcze przed jej rezygnacją Janik wezwał ją, aby zechciała zaprzestać szukania winnych. - Wszyscy jesteśmy winni - powiedział. Banach: wiem jak dotrzymać słowa Wcześniej zrezygnowała z kandydowania na szefa SLD Jolanta Banach. - Nie wiem, jak kieruje się partią, ale wiem, jak dotrzymać słowa - powiedziała, uzasadniając swą decyzję. Zrezygnowała po tym, gdy przewodniczący obradom Leszek Miller nie zgodził się na poddanie pod głosowanie projektu "Dość złudzeń". - Uchwała zawiera kilka instrumentów dla nowego przewodniczącego i powoduje, że nie ma on związanych rąk, nie jest kwiatkiem do kożucha - wyjaśniła Banach. Powiedziała, że nie zamierza "obwieszać się funkcjami, jak choinka" i jeśli los uchwały pozostawał pod znakiem zapytania "to uczciwość" nakazywała powiedzieć "nie". - Nowy przewodniczący potrzebuje ludzi, którzy w poniedziałek wsiądą z nim do niebieskiego jelcza i pojadą do każdej gminy namawiać ludzi do głosowania na SLD w wyborach parlamentarnych - powiedziała. Jej zdaniem, wiceszefowie partii zapracowani w rządzie, tacy jak Jerzy Szmajdziński czy Józef Oleksy, nie znaleźliby czasu, by razem z nią lub z kimkolwiek wsiąść do tego jelcza i pojechać w kraj. Wcześniej Izabella Sierakowska zapowiedziała, że jeśli nie dojdzie do przyjęcia uchwały, z kandydowania zrezygnują Banach i Andrzej Celiński. Miller: nie rezygnuję z SLD - Krzysztof Janik to znany polityk, bardzo dobry organizator, świetnie czujący sprawy w kraju. Myślę, że pod jego kierownictwem SLD nabierze nowego dynamizmu. Tym bardziej, że będzie musiał się skoncentrować na pracy parlamentarnej i partyjnej - powiedział dziennikarzom premier Leszek Miller. Pytany, czy czuje ulgę po zrzeknięciu się funkcji przewodniczącego w Sojuszu, premier powiedział, że to była słuszna decyzja, a podejmując takie decyzje "człowiek zwykle czuje się lepiej". Natomiast na pytanie o rezygnację z funkcji wiceprzewodniczących SLD Aleksandry Jakubowskiej i Andrzeja Celińskiego, Miller powiedział, że na ich decyzję wpłynęła bardzo emocjonalna atmosfera na sali. - Jakie to będzie miało konsekwencje - zobaczymy - dodał. Pytany, czy Jakubowska nadal będzie szefem jego gabinetu politycznego, premier odparł: - Nie mówimy dzisiaj o tym. Wcześniej Miller zrezygnował oficjalnie z kierowania partią. - Rezygnuję z przewodniczenia SLD, ale nie rezygnuję z SLD - powiedział. - Rezygnacja z przewodniczenia SLD, to nie jest dla mnie decyzja łatwa i płytka - podkreślił. Powiedział, że stanął przed trudnym wyborem i dokonał go. Wyjaśnił, że jednym z podstawowych powodów, dla których odchodzi z funkcji szefa Sojuszu, jest to, że zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego wymagają od przewodniczącego partii poświęcenia całego czasu, promowania kandydatów, odbywania setek spotkań. Tymczasem - podkreślił Miller - on sam jest i "do końca kadencji rządu będzie całkowicie pochłonięty zadaniami, jakie stoją przed rządem". Premier dodał, że sytuacja, w jakiej znalazł się SLD, wymaga od jej szefa całkowitego poświęcenia swojego czasu partii. Borowski: SLD potrzebuje działań radykalnych - SLD znajduje się w momencie przełomowym. Bez radykalnych działań realne jest niebezpieczeństwo marginalizacji Sojuszu na scenie politycznej - uważa marszałek Sejmu Marek Borowski. Podczas konwencji Borowski odwołał się do koncepcji sceny politycznej w najbliższych latach, przedstawionej ostatnio przez jednego z liderów Platformy Obywatelskiej Jana Rokitę. W koncepcji tej - powiedział Borowski - z jednej strony jest "rosnąca w siłę populistyczna partia Andrzeja Leppera, a z drugiej propaństwowa, odpowiedzialna, ludowa Platforma Obywatelska". - Dla innych nie ma miejsca. To realne niebezpieczeństwo. SLD w tej koncepcji ma zostać sprasowane i wyeliminowane - powiedział marszałek. Według niego, SLD musi zdać sobie z tego sprawę i przeciwstawić się. Jego zdaniem, populizmowi Leppera Sojusz musi przeciwstawić realistyczny, skuteczny i konsekwentnie realizowany program, a prawicowości Platformy "trwanie, realizowanie i skupianie wokół siebie socjaldemokratycznych wartości". Borowski życzył Leszkowi Millerowi, by kierował rządem lepiej niż dotychczas, a nowemu kierownictwu Sojuszu, by nadało partii nową dynamikę. - Udowodnijmy, że wiadomości o śmierci SLD okazały się mocno przesadzone - zaapelował Borowski. Wystąpienia delegatów w skrócie: Premier Leszek Miller zasugerował, by na nowego szefa Sojuszu wybrano kogoś, kto "za występ przed kamerami nie jest gotów zapłacić wszelką cenę, nawet manifestacyjną wrogość wobec kolegów i przyjaciół".więcej na ten temat Minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk przestrzegał m.in., że afery i przekręty to prosta droga do politycznego samobójstwa. więcej na ten temat Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz zaznaczył, że z losami SLD ważą się losy całego kraju.więcej na ten temat - Musimy odbudować lewicową autentyczność - apelował wicepremier i wiceprzewodniczący Sojuszu Józef Oleksy.więcej na ten temat - W sytuacji, kiedy partia rządzi, powinno się stosować maksymalne rozdzielenie stanowisk rządowych i partyjnych - uważa Andrzej Celiński. - Siłę partii w systemie demokratycznym buduje zaufanie wyborców do samej partii i jej przywódców - dodał.więcej na ten temat - Nie mogę i nie chcę się odcinać od tego, co robiliśmy ostatnio w SLD. Jestem w tej partii od początku, jestem z nią na dobre i na złe, na pogodę - co było łatwe i na niepogodę - co może być trudne - powiedział Krzysztof Janik.więcej na ten temat Przedstawiając swoją kandydaturę Marek Dyduch powiedział m.in., że przewodniczący partii musi mobilizować, organizować, pobudzać jej członków do działania i wydobywać z partii to, co w niej najlepsze.więcej na ten temat Według Jacka Piechoty, "Polakom należy się coś więcej niż wybór między Samoobroną a Platformą Obywatelską".więcej na ten temat SLD przeżywa poważny kryzys wewnętrzny, kryzys poparcia społecznego, kierownictwa i struktur. - To grozi nam zejściem ze sceny politycznej - ostrzegł Wiesław Ciesielski.więcej na ten temat Wybór Janika na szefa SLD komentują: Tomasz Żukowski, socjolog i politologRoman Giertych, lider Ligi Polskich Rodzin Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Lepper, lider Samoobrony Tomasz Nałęcz, wicemarszałek Sejmu z Unii Pracy