Komunistyczne władze bardzo bolała popularność kabaretu, budowana na ironii wobec systemu. Jak powiedziała Anna Piekarska z IPN, służby starały się dociec, czy dowcipy Jana Pietrzaka i spółki nie są pisane na zlecenie politycznej opozycji. Zainteresowanie SB koncentrowało się przede wszystkim wokół źródeł inspiracji do wrogiej działalności artystycznej. Tropiono przede wszystkim związki z opozycją - stwierdziła. Jan Pietrzak w rozmowie z dziennikarzami RMF FM przyznał, że czuł na karku oddech SB. To właśnie długie macki służb specjalnych sprawiały, że jego kabaret miał problemy lokalowe, a on sam nie mógł wyjeżdżać za granicę. Wokół kabaretu działało co najmniej kilku tajnych współpracowników SB. Chciałbym wiedzieć kto to był - powiedział Pietrzak. Na razie człowiek trochę zgaduje. Oczywiście pewne domysły mam - zaznaczył. Nazwisk tajnych współpracowników nie potrafią na razie rozszyfrować też historycy. O jednym z nich wiadomo, że był związany z kabaretem, a kilku innych było pracownikami administracyjnymi budynków, w których występowali artyści.