Szef resortu środowiska podkreślił na antenie TV Republika, że Polska przestrzega prawa Unii Europejskiej. "Mamy rzeczywiście gatunki, mamy siedliska, mamy Naturę 2000, mamy prawo, mamy dyrektywę ptasią, dyrektywę habitatową (tj. ochrony siedlisk przyrodniczych - PAP)" - wyliczył. Wyraził ponadto nadzieję, że "prawda i prawo obowiązuje w Unii Europejskiej". Minister wyjaśnił, że został wezwany na posiedzenie Trybunału Sprawiedliwości UE ws. Puszczy Białowieskiej 11 września, chociaż tego dnia miał wziąć udział w odbywającej się w Chińskiej Republice Ludowej 13. Sesji Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych ws. zwalczania pustynnienia. Polski rząd złożył wniosek o zmianę terminu m.in. na 4 i 5 września, którego Trybunał Sprawiedliwości UE jednak nie uwzględnił. "Dlatego z wielką przyjemnością jadę przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości, z wielkim żalem, że muszę to robić 11 września. To powiedzmy sobie szczerze. I tu dopatruję się pewnej złej woli jednak ze strony Europejskiego Trybunały Sprawiedliwości, ale, myślę, również ze strony Komisji Europejskiej, że właśnie wyznaczono ten termin, w którym ja teoretycznie nie mogłem być, ale będę (...) w Luksemburgu" - mówił w środę minister. "Pojadę, stanę, bo muszę bronić honoru polskiej nauki, honoru polskiego leśnictwa, honoru tych ludzi, którzy tam mieszkają, którzy wiedzą jak to użytkować, którym się mówi: jesteście wrogiem tych zasobów przyrodniczych, nie macie prawa tam w gruncie rzeczy nawet występować i cokolwiek mówić" - podkreślił Szyszko. 11 września 2017 r. ma się odbyć posiedzenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) - potocznie nazywanego Trybunałem Sprawiedliwości UE (ETS)- "w sprawie wysłuchania stron w przedmiocie środków tymczasowych w sprawie C-441/17 R Komisja Europejska przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej dotyczącej Puszczy Białowieskiej". Trybunał podjął pod koniec lipca decyzję o natychmiastowym nakazie wstrzymania wycinki Puszczy Białowieskiej na obszarach chronionych. To środek tymczasowy, o który wnioskowała KE. Ministerstwo Środowiska w odpowiedzi do Trybunału Sprawiedliwości UE napisało na początku sierpnia, że wstrzymanie wycinki w Puszczy Białowieskiej, jak tego chce Komisja Europejska, spowoduje szkody w środowisku o szacowanej wartości 3,2 mld zł. Resort środowiska podkreślił, iż jego działania są zgodne z przepisami dyrektyw ptasiej i siedliskowej, a nawet niezbędne dla ochrony przyrody. Przeciwnego zdania jest KE, która rozpoczęła procedurę o naruszenie prawa unijnego w Polsce, twierdząc, że te regulacje nie są przestrzegane. Obie dyrektywy są podstawą europejskiego programu Natura 2000.