Proces o zniesławienie adwokat Bogumiła Górnikowska-Ćwiąkalska wytoczyła Śpiewakowi w związku z konferencją prasową z 19 października 2017 roku przed kamienicą na Joteyki 13 na Ochocie w Warszawie. W jej trakcie Śpiewak mówił, że Górnikowska-Ćwiąkalska, córka byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, miała być kuratorem 118-letniej osoby i przejąć dzięki temu pół kamienicy przy Joteyki 13. Budynek przekazano w prywatne ręce w 2011 roku. Górnikowska-Ćwiąkalska zarzuciła Śpiewakowi, że w wielu wypowiedziach pomówił ją o nieprawidłowości w wykonywaniu przez nią funkcji kuratora oraz o udział w aferze reprywatyzacyjnej, a w rezultacie naraził na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania przez nią zawodu adwokata. Domagała się, by w ramach kary wpłacił 25 tysięcy złotych na cel społeczny. W maju 2018 roku Śpiewak odrzucił propozycję ugody, a Górnikowska-Ćwiąkalska skierowała przeciwko niemu do sądu prywatny akt oskarżenia. Dotyczył przestępstwa zniesławienia z art. 212 Kodeksu Karnego. Proces ruszył w lipcu. Zeznawał w nim również Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości. "Naruszeń jest wiele" Reprezentująca Górnikowską-Ćwiąkalską w tym postępowaniu mecenas Marta Rytlewska, pytana przez dziennikarzy, o co konkretnie Śpiewak jest oskarżany, mówiła: "Naruszeń jest wiele, czynów, których dopuścił się Jan Śpiewak - w naszej ocenie zniesławiając panią Górnikowską - jest bardzo dużo w tym akcie oskarżenia, ale sprawy komentować nie będziemy, dopóki się ona prawomocnie nie zakończy". W środę Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił wyrok. Nie jest prawomocny, a uzasadnienie nie jest jawne. Miejski aktywista i były kandydat na prezydenta Warszawy ma zapłacić 5 tysięcy złotych grzywny i 10 tysięcy nawiązki na rzecz Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej. Śpiewak: Wycofuję się z polityki Śpiewak zapowiedział, że nie zapłaci grzywny, nawet jeśli przegra apelację. "Mogę iść do więzienia. Pani mecenas była kuratorem 118-latka i przejęła w ten sposób we władanie pół kamienicy na Ochocie. Kamienicy, w której pół życia mieszkali moi dziadkowie" - mówił zaraz po wyjściu z sali rozpraw. Zadeklarował jednocześnie, że wycofuje się z polityki. "W naszej ocenie do wyłączenia jawności uzasadnienia wyroku nie było przesłanek. Chcieliśmy, by opinia publiczna usłyszała, jak wyglądała działalność jako kuratora pani Bogumiły Górnikowskiej Ćwiąkalskiej" - powiedział obrońca Śpiewaka Michał Gintwont. "Z naszej perspektywy to, co usłyszeliśmy na sali sądowej, jest niezrozumiale i będziemy na pewno składali apelację" - dodał. Co mówi Kodeks karny? Według art. 212 par. 1 Kodeksu karnego, "kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności". Zgodnie z paragrafem drugim, z którego oskarżony jest Śpiewak, jeżeli sprawca dopuszcza się tego czynu za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".