Prezydent Andrzej Duda postanowieniem z czwartku, 4 czerwca, ułaskawił Jana Śpiewaka. Śpiewak został w połowie grudnia prawomocnie uznany przez Sąd Okręgowy w Warszawie za winnego zniesławienia mec. Bogumiły Górnikowskiej. 23 grudnia ub. roku aktywista złożył w Kancelarii Prezydenta wniosek o ułaskawienie. "To obciąża całą klasę polityczną" Decyzję o ułaskawieniu skomentował Śpiewak w rozmowie z Polską Agencją Prasową. "Sprawiedliwości stało się zadość. Jestem jedyną osobą dwukrotnie skazaną karnie w sprawie afery reprywatyzacyjnej, a mój proces urągał elementarnym zasadom państwa prawa i postanowiłem wykorzystać każdą możliwą ścieżkę, aby się oczyścić z wyroku" - powiedział. "Uważam, że absolutnym skandalem jest to, że wciąż nie mamy ustawy reprywatyzacyjnej. Liczę, że ta sprawa zostanie w końcu załatwiona, bo to obciąża całą klasę polityczną. Moje ułaskawienie nie zatrzyma mafii reprywatyzacyjnej, a aktywiści nie zastąpią polityków ani sędziów" - podkreślił. Głos wiceszefa Kancelarii Prezydenta Wiceszef Kancelarii Prezydenta RP Paweł Mucha przekazał w piątek, 5 czerwca, PAP, że "prezydent, podejmując decyzję o skorzystaniu z prawa łaski, miał przede wszystkim na uwadze fakt, że konsekwencje skazania znacznie przekraczają normalny poziom ich uciążliwości, wymagają tego zasady humanitaryzmu, ale przede wszystkim sprawiedliwości". Jak dodał, prezydent podjął decyzję, "dokonując porównania motywów działania osoby skazanej ze skutkami, jakie wyrok spowodował w sferze życia osobistego i przy uwzględnieniu istotnego zaangażowania ułaskawionego Jana Śpiewaka w działalność społeczną". Zaznaczył, że chodzi o "zastosowanie prawa łaski przez darowanie kary grzywny, nawiązki i środka karnego oraz zarządzenie zatarcia skazania". Śpiewak krytykował Górnikowską Śpiewak krytykował publicznie Górnikowską w związku z reprywatyzacją jednej z kamienic w Warszawie i jej działalnością z lat 2008-2011, kiedy była kuratorem właściciela budynku, który - jak się okazało - nie żył od 1959 roku. W sprawie Śpiewaka Sąd Okręgowy utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego, który nakazał działaczowi zapłatę pięciu tys. zł grzywny i 10 tys. zł nawiązki na rzecz Górnikowskiej.