Warszawski Uniwersytet Medyczny informował w tym tygodniu, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które niezależenie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych, zaszczepił m.in. 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami "powszechnej akcji szczepień". Doprowadziło to do debaty publicznej na temat słuszności podawania preparatu znanym osobom. Zdaniem Śpiewaka Jarosław Kaczyński "nie mógł sobie wyobrazić lepszego początku roku dla swojej formacji, żeby odwrócić uwagę od błędów rządu, od ewidentnych zaniedbań". "Fala hejtu wylała się na artystów" - Ten wpis miał na celu obronę artystów, na których wylała się fala hejtu - m.in. przez takie osoby jak pan Śpiewak - mówił prezydent Poznania, komentując wpis w mediach społecznościowych, gdzie porównał artystów do "narodowego dobra". Prowadząca program "Debata Dnia" Agnieszka Gozdyra pytała, czy według niego Jan Śpiewak jest hejterem. - Pan Śpiewak wyzywał mnie od rasisty, a jest jednak człowiekiem z wykształceniem, który rozumie terminy, których używa - zwrócił uwagę Jaśkowiak. Miejski aktywista pytał prezydenta Poznania, czy ten zna art. 32 konstytucji. - To ja przeczytam: wszyscy są równi wobec prawa, wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Pan w tym wpisie podważył i wezwał do łamania konstytucji - mówił Śpiewak. - Oczekuję od pana, że sam pan przeprosi i wyrazi skruchę, albo pan po prostu złoży swój mandat, bo pogardza pan tym aktem prawnym, który jest panu tak bardzo drogi - powiedział Śpiewak w programie Agnieszki Gozdyry. Zdaniem Jaśkowiaka to Śpiewak "pogardza innymi ludźmi, artystami, panią Krystyną Jandą, pisze jakieś moralizujące listy, wzywa do pewnych rzeczy". - Pan ma to w swoim zwyczaju, bo pan uważa, że jest pan ponad wszystkimi mimo tych wartości, do których się pan odwołuje, kłóci się pan ze wszystkimi, sięga do Pawła Kukiza i innych i pana celem jest tylko kariera polityczna, która panu na razie nie wychodzi - ocenił Jaśkowiak. Spór o szczepienia W niedzielę prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak skomentował informacje o przedterminowych szczepieniach przeciw COVID-19, które otrzymały znane osoby, m.in. Krystyna Janda, Wiktor Zborowski, Maria Seweryn oraz Andrzej Seweryn; łącznie ma być ich osiemnaście. "Uważam, że artyści są naszym dobrem narodowym. Dajemy im ordery, robimy sobie z nimi zdjęcia (...). A może warto o nich zadbać bardziej konkretnie, póki żyją? Gdyby to ode mnie zależało, w pierwszej kolejności zaszczepiłbym honorowych obywateli Miasta Poznania. Naród powinien dbać o swoje elity. W Polsce, gdzie władza, mentalnie tkwiąca w socjalizmie, systemowo je niszczy, wciąż mamy z tym problem" - napisał na Facebooku. Później w rozmowie z Interią Jaśkowiak mówił: "Odezwali się ludzie, którzy uważają się za lewicowców, chcą równości i wydaje im się, że rozumieją robotnika i niedolę człowieka. Myślę tu o takich dzieciach profesorskich jak Jan Śpiewak czy Agnieszka Ziółkowska. Podobne słowa widzę regularnie pod moimi wpisami. Śpiewak pisze, że jestem rasistą. To takie lemingi, które całe życie spędziły na dyskusjach o nierównościach społecznych przy sojowym latte. Miały w dzieciństwie wszystko, biedy raczej nie zaznają. Mądrości po rodzicach się jednak nie dziedziczy. Niestety". Śpiewak: To lekarze są elitą, a nie multimilionerka Janda Do sprawy odniósł się także warszawski aktywista Jan Śpiewak. - Honorowym wyjściem z sytuacji byłoby, gdyby Krystyna Janda i pozostałe 17 osób zgłosiły się na wolontariat w szpitalu i pracowały tam do końca pandemii - mówił "Wydarzeniom". Z kolei na Facebooku nawiązał do postu Jacka Jaśkowiaka, uznając, że prezydent Poznania "usprawiedliwia specjalne traktowanie artystów". "Nic to, że złamano prawo, nic to, że życie medyków jest przez to zagrożone (...) To oni są elitą a nie multimilionerka Krystyna Janda, która wykorzystała swoje koneksje, żeby wepchnąć się bez kolejki po szczepionkę - stwierdził. Jego zdaniem, "ciężko o lepszy przypadek klasizmu ocierającego się o rasizm", a Polska "to ciągle jeden wielki folwark, w którym rasa panów rozdaje frukty, dzieli i rządzi po obu stronach politycznej barykady".