Liderzy unijni nie rozstrzygnęli na czwartkowym szczycie problemu blokady prac nad wieloletnim budżetem i funduszem odbudowy. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania środków unijnych z praworządnością. - Po ostatnim spotkaniu Rady Europejskiej jasne jest, że wszyscy będą szukali porozumienia, ale nie znaczy to, że będą chcieli pójść na rękę Polsce i Węgrom. Na pewno szuka się innych rozwiązań. Na internetowych "korytarzach" mówi się o kilku pomysłach. Po pierwsze, by uszczegółowić przez deklaracje interpretacyjne tekst tego rozporządzenia, bądź ktoś odda sprawę do Trybunału Sprawiedliwości - mówił europoseł na antenie Polsat News. Pytany przez prowadzącego program Marcina Fijołka, o to, jak zakończy się cała sytuacja, Olbrycht zaznaczył, że zależy to od tego "kto rządzi w polskim rządzie". - Jeżeli ktoś będzie chciał zdobyć pieniądze dla polskich przedsiębiorców, szpitali, to oczywiście będzie szukał rozwiązań. Natomiast jeżeli ktoś chciał zablokować reformy Unii i wywołać poważny kryzys, zyskując tym poparcie swoich wyborców, to nie dojdzie do porozumienia. Pytanie więc, który głos będzie decydujący - dodawał Olbrycht. "Będziemy mówili o porozumieniu" Olbrycht zapewniał, że europosłowie Platformy są zainteresowani "silną pozycją Polski w Unii Europejskiej" i "pieniędzmi dla Polski" i "będą robili wszystko by to zdobyć". - Ale, powiem szczerze, przekonywanie do racji, które przedstawia polski rząd, będzie wyjątkowo trudne i nie będziemy w tym kierunku zmierzali. W dalszym ciągu będziemy mówili, że trzeba znaleźć jakieś porozumienie, żeby naprawdę ratować sytuację gospodarczą w kraju - mówił. Europoseł zaznaczył, że "wszyscy mają wątpliwości" co do mechanizmu praworządności. - Pytanie, dlaczego się ten mechanizm pojawił? Kto to wywołał? Dlaczego ten temat w ogóle stanął na wokandzie, z czyjego powodu? Nie jest dobrze, że takie rzeczy dzieją się z powodu Polski, natomiast sytuacja zabrnęła już tak daleko, że w gruncie rzeczy szuka się rozwiązania optymalnego, które będzie obiektywne i "mierzalne". Oczywiście, że wszyscy mieliśmy wątpliwości, bo lepiej byłoby, gdyby szybko działający Trybunał Sprawiedliwości takie sprawy rozstrzygnął - mówił. - Wątpliwości mamy wszyscy, ale wątpliwości mamy co do tego, czy naprawdę jest potrzebny mechanizm, żeby przywracać praworządność w takich krajach, jak na przykład nasz - dodawał. Ocenił, że mówienie o tym, że mechanizm "nie jest zgodny z traktatem lizbońskim", to "retoryka PiS-u". Olbrycht nie widzi w tym "żadnych sprzeczności".