Co zatem czeka partię? Reporterzy RMF FM pytali o to gościa Krakowskiego Przedmieścia 27, Jana Marię Rokitę. Konrad Piasecki, Piotr Salak (RMF FM): Pańskiemu podwładnemu partyjnemu, Bronisławowi Komorowskiemu, zawsze tak łatwo puszczają nerwy? Jan Maria Rokita: Nie puściły, moim zdaniem. RMF FM: Jak to? Grożenie dymisją? Komu on grozi tą dymisją, proszę powiedzieć? Jan Maria Rokita: Jeżeli jest tak, że rząd w ramach zobowiązań międzynarodowych kieruje budżet wojskowy do Sejmu, który warunkuje spełnienie obietnic wobec NATO - zresztą na poziomie całkowicie minimalnym, niezadowalającym - a komisja budżetowa o czwartej w nocy sobie przypomina, że można by rzeczywiście coś pomanipulować przy tym budżecie i z godziny na godzinę, w środku nocy, zlikwidować międzynarodowe zobowiązania Polski. To co może robić minister obrony narodowej? Może zrobić dwie rzeczy: może przyjść do premiera i powiedzieć mu, że złoży dymisję, a w sytuacji, gdy nie jest pewien, czy premier ma wpływ na sejmową Komisję Finansów Publicznych, może to powiedzieć publicznie. Komorowski zrobił to drugie. RMF FM: Jeszcze jedną rzecz może zrobić. Może przyjść na posiedzenie komisji i powiedzieć: panowie, tak robić nie można. Nie przyszedł. Dlaczego? Jan Maria Rokita: Nie wiem, czy pan minister był zaproszony na tę komisję. RMF FM: Chyba warto się pojawić, gdy mówi się o własnych pieniądzach? Jan Maria Rokita: Fakt faktem, że powinien był tam być. Okoliczności szczegółowych nie znam, nie jestem członkiem tej komisji. Fakt faktem, z drugiej strony, z tego, co słyszałem, wszystko się odbywało około czwartej w nocy, a komisja zdaje się podejmuje decyzję w sprawach poszczególnych resortów i dziedzin przez zaskoczenie. RMF FM: Po trzech wyjściach jeszcze jest czwarte: można poszukać pieniędzy w oszczędnościach własnego resortu a nie grozić dymisją. Jan Maria Rokita: Nie, nie, nie. To są pieniądze przeznaczone na międzynarodowe zobowiązania Polski, bądźcie poważni. RMF FM: A nie można ich poszukać w budżecie MON? Jan Maria Rokita: Nie, nie można. RMF FM: Parę lat temu mówił pan, że tam są ogromne zaniedbania, stajnia Augiasza. I co, wszystko przez te parę lat się zmieniło? Jan Maria Rokita: Nie, nic się nie zmieniło. Trochę się zmieniło. Wojsko wydaje - w moim przekonaniu - trochę za dużo pieniędzy na rozmaite wydatki socjalne, a zdecydowanie za mało na prawdziwą armię, na uzbrojenie, na postęp w tej armii, by ona była zdolna do obrony. RMF FM: I tam właśnie leżą te oszczędności. Jan Maria Rokita: I to jest prawda. Natomiast wszyscy twierdzą, że w tym roku, w 2001, w żadnej sferze wojska tych stu milionów znaleźć już nie można. Nie znam się na tyle na budżecie wojsk, by na to odpowiedzieć precyzyjnie, ale jeśli wszyscy twierdzą, łącznie z rządem i Komisją Finansów Publicznych, że tam się żadnych oszczędności w socjalu nie da znaleźć, tylko tną nagle zobowiązania międzynarodowe, to to jest absurd. RMF FM: Ale być może minister Komorowski nie powinien się tak zachowywać? Nie powinien szantażować, nie powinien stawiać nas wszystkich przed faktem dokonanym. Jan Maria Rokita: Nie. Minister, który ma pojechać do kwatery głównej NATO za kilka dni, aby tam zaprezentować - zgodnie z wolą rządu zresztą - plan modernizacji polskiej armii i projekt wykonania zobowiązań wobec NATO. To ma być za kilka dni. Jeśli temu ministrowi komisja finansów publicznych każe tam pojechać po to, aby powiedział: panowie, mamy taki plan z jednej strony, ale komisja finansów nie dała na to pieniędzy. Dziękuję, przedstawiam, że zrobimy ten plan, wracam do Warszawy. Pan by pojechał? RMF FM: Pewnie tak. Jan Maria Rokita: Pojechałby pan? To jest pan bardzo odważny. Ja nie pojechałbym, tylko złożyłbym dymisję. RMF FM: Ale minister obrony powinien być jeszcze bardziej odważny niż ktokolwiek z nas. Jan Maria Rokita: Panowie, nie chodzi o odwagę. To nie jest kwestia odwagi, ale powagi. Powagi państwa, na przykład. RMF FM: Pozwoli pan Bronisławowi Komorowskiemu odejść z rządu? Jan Maria Rokita: Czy ja pozwolę - ja nie mam nic do pozwalania. RMF FM: To jest pański partyjny podwładny. Jan Maria Rokita: Nawet wiceprezes SKL i przyjaciel. Powiem, że jestem zadowolony z postawy mojego kolegi partyjnego w jednym punkcie. RMF FM: Jest odważny? Jan Maria Rokita: Nie o odwagę tu chodzi. Widziałem w polityce dziesiątki takich gości, którzy nie tylko jakby im wszystkie pieniądze zabrano, ale i wszystkich urzędników z ministerstwa zabrano i kompetencje, a zostawiono tymi ministrami, to by tam tkwili. Po to, żeby na przykład mieć pieczątkę z napisem minister. Komorowski pokazuje, że o coś chodzi w tej polityce. Jak daje się coś robić sensownego dla państwa, to robimy. Jak się nie daje, to jedziemy do domu. RMF FM: Prosimy o jasną odpowiedź - czy Komorowski może odejść z rządu? Pozwoli mu na to partia? Jan Maria Rokita: Jeżeli komisja sejmowa, wbrew rządowi, pozwoli zlikwidować zobowiązania międzynarodowe Polski wobec NATO, to minister odejdzie. RMF FM: T to będzie wygodny pretekst do wyjścia SKL z AWS? Jan Maria Rokita: Nie, nie sądzę. Aczkolwiek nie ustabilizowałoby to sytuacji Stronnictwa. RMF FM: Czy to będzie pierwszy krok do tego wyjścia? Jan Maria Rokita: Pan pyta, co by było, gdyby Komisja Finansów Publicznych nie zmieniła swojej głupiej decyzji. Odpowiadam: wtedy minister obrony narodowej jako człowiek odważny i rozsądny odejdzie z rządu. Jestem przekonany o tym, że komisja zmieni swoje stanowisko. A jeśli komisja go nie zmieni, to Sejm go zmieni. Świadczy o tym postawa różnych ugrupowań w tym parlamencie. Przecież nawet Leszek Miller, wczoraj słyszałem w radio Zet, delikatnie, bo delikatnie, ale krytykował stanowisko Komisji Finansów Publicznych. Wszyscy wiedzą, że chodzi o interes państwa. Czyli wniosek jest prosty: to się nie zdarzy. Więc nie wyciągajcie panowie zbyt daleko idących wniosków. RMF FM: To porozmawiajmy o tym, co się na pewno zdarzyć musi. Musi być rozwiązanie takie lub inne. Porozmawiajmy o SKL i Platformie. Pan mówi, że ta doświadczona kobieta, czyli SKL, której platforma proponuje przyjaźń, małżeństwo, opowiada się tylko za przyjaźnią. Może to jest tak, że ta doświadczona kobieta - czyli SKL - chciałaby i boi się? Jan Maria Rokita: To jest tak, że Platforma niewątpliwie wywołała jakieś ożywienie na polskiej scenie politycznej. RMF FM: Pozytywne ożywienie, dodajmy. Jan Maria Rokita: Ożywienie. Nie określajmy go. Bo to dla jednych jest pozytywne, dla innych negatywne. W każdym razie ożywienie na pewno. Wiatr wieje i w związku z tym ludzie, którzy nie są za bardzo przywiązani do swojego miejsca, w którym są, są z niego nie do końca zadowoleni, nagle odczuwają taką wewnętrzną potrzebę przemieszczenia się gdziekolwiek. RMF FM: Dużo jest takich niezadowolonych osób w SKL? Jan Maria Rokita: Sporo, bo AWS, jak wiadomo, był taką formacją, która w SKL była z pewnością akceptowana przez rozum, a nie przez uczucia. Więc teraz się uczucia ujawniają. RMF: Pan już raz pokazał, że może się pan łatwo przenieść z partii do partii, wystąpił pan z Unii Wolności, czyli pan też może należeć takich, których wywiewa z jednego do drugiego miejsca. Jan Maria Rokita: Tak raz to zrobiłem w 1997 roku, zakładając Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe, ale obiecałem sobie, że taką rzecz poważny polityk może zrobić raz w życiu. Dlatego, że polityk, który robi raz w życiu coś takiego, to jest polityk, który stwierdza, że na pewnej drodze życiorysu się pomylił i wybiera inną. Ale polityk, który robi to co dwa lata, to jest szopka, a nie polityk. RMF FM: Tej zamężnej kobiety, jaką jest SKL, nie stać dzisiaj na tak romantyczny poryw? Czy stać, ale bez Jana Rokity? Jan Maria Rokita: Zobaczymy. Stronnictwo podejmie swoją ostateczną decyzję w sobotę. RMF FM: A jeżeli się zdecyduje, żeby odejść na Platformę, pan przestanie być prezesem SKL? Jan Maria Rokita: Ja będę bronił takiego stanowiska, żeby stronnictwo pozostało partią polityczną, która może być w kontrakcie z AWS, może być też w kontrakcie z Platformą. RMF FM: Jeżeli pana koledzy nie posłuchają, czy odejdzie pan ze stronnictwa? Jan Maria Rokita: Zaraz odpowiem na to pytanie. Dla mnie ważne jest to, że ta Platforma proponuje SKL w istocie rzeczy to samo, co zaproponowała Unii Wolności: koledzy, przez cztery lata coś robiliście, a teraz zapomnijcie o tym, co zrobiliście, rozejdźcie się i chodźcie na naszą Platformę. To punkt widzenia, który moim zdaniem w polityce jest nie do zaakceptowania. Ja będę bronił absolutnie jedności stronnictwa. Jeżeli przegram, to się bardzo głęboko zastanowię, co zrobić. Będę działał tak, żeby zachować całość stronnictwa. Ale z pewnością nie poprowadzę jako prezes stronnictwa w kierunku, którego bym nie akceptował. RMF FM: Ale słyszał pan na pewno na zjeździe Solidarności, co pańska doświadczona małżonka czy małżonek mówił na zjeździe Solidarności, że pan jest zdrajcą ojczyzny, karierowiczem. Po takich słowach człowiek honoru nie wychodzi z AWS? Jan Maria Rokita: To wariaci. RMF FM: To są pańscy koledzy w tej chwili. Jan Maria Rokita: Nie. AWS w tej chwili, odkąd powstaną listy wyborcze do najbliższego parlamentu, ma się przekształcić w koalicję czterech partii politycznych. To, co między innymi naszą walką w AWS uzyskaliśmy w ubiegłym roku to to, że Solidarność się cofa, bardzo głęboko i tak zresztą mówi większość działaczy związkowych. Solidarność nigdy przesadnie nie kochała polityków, zawsze ciosała im kołki na głowach. To jest natura Solidarności. Tak było w 1990 roku. Przypomnijcie sobie, co mówiła wtedy o Geremku i Mazowieckim. Tak jest dzisiaj z politykami AWS. Taki jest stały problem relacji między politykami a związkiem. Nie przejmowałbym się tym za bardzo.