W środę premier Mateusz Morawiecki zaprezentował nowy skład rządu. Będzie w nim 14 ministerstw, czterech wicepremierów - w tym prezes PiS Jarosław Kaczyński - i czterech ministrów bez teki. Szefem resortu rolnictwa zostanie 39-letni poseł PiS Grzegorz Puda, który dotychczas był wiceministrem w resorcie Funduszy i Polityki Regionalnej. Puda, z wykształcenia zootechnik, był sprawozdawcą projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która m.in. przewiduje likwidację hodowli zwierząt na futra i ogranicza ubój rytualny, który będzie możliwy tylko na potrzeby miejscowych grup religijnych. Grzegorz Puda zastąpi na stanowisku szefa resortu rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który nie poparł w głosowaniu ustawy o ochronie zwierząt. Grzegorz Kępka pytał Jana Krzysztofa Ardanowskiego w programie Polsat News "Graffiti" o to, czy ma żal do Jarosława Kaczyńskiego. - To jest złe słowo, w polityce się przychodzi i odchodzi. Wymiana ministrów jest rzeczą całkowicie naturalną - odpowiedział. Podkreślił przy tym, że był jednym z najdłużej sprawujących urząd ministrem rolnictwa. "Czuję się rolnikiem, który został urzędnikiem" - Byłem i jestem na odejście przygotowany już od jakiegoś czasu, nikt mnie nie musi łajać i mówić, kiedy mam się spakować - dodał. Jak powiedział, odejście z rządu to konsekwencja jego świadomej decyzji w związku z ustawą, której nie akceptuje zarówno on, jak i cała polska wieś. - Czuję się rolnikiem, który został urzędnikiem, żeby pomóc rozwiązywać problemy. Dla mnie opinia wsi, głos tych milionów ludzi, którzy również ze względu na moją aktywność głosowali na PiS, jest ważniejsza niż konsekwencje wcześniej zapowiedziane w postaci kar, usunięć w ramach PiS - podkreślił Ardanowski. "Uwierzyli PiS i mocno się zawiedli" Dotychczasowy szef resortu powiedział, że "piątka dla zwierząt" jest "niezrozumiała". - Ja zachodzę w głowę, jakie były motywy ustawy, która nie była z nikim ze środowisk wiejskich konsultowana - dodał. Jak przyznał, ma nadzieję, że Senat "mocno poprawi" tę nowelę ustawy. - Wieś jest rozgoryczona i rozczarowana szczególnie dlatego, że kilka miesięcy temu obdarzyła zaufaniem, dając zwycięstwo prezydentowi Andrzejowi Dudzie, a kilka miesięcy wcześniej zwycięstwo PiS. Ta przewaga w Sejmie jest m.in. dlatego, że polska wieś uwierzyła PiS - podkreślił Ardanowski. Odchodzący minister rolnictwa przyznał, że nie wie, "jak można zrezygnować z wiernego elektoratu, który uwierzył PiS". - Rolnicy są ludźmi nieufnymi, tak ich historia ukształtowała, ale uwierzyli PiS i mocno się zawiedli tą ustawą - dodał. "Góral będzie musiał ustawić namiot cyrkowy na hali" Jan Krzysztof Ardanowski był też pytany o kandydaturę posła PiS Grzegorza Pudy na szefa resortu rolnictw - Ja go prawie że nie znam. Nigdy w sprawach rolnych się nie wypowiadał - odpowiedział Ardanowski. - Z radością mówi o tym, że sześciometrowe łańcuchy teraz będą. Pytam, jak np. pinczer, który jest wielkości świnki morskiej, jak on ma sześciometrowy łańcuch ciągnąć? Również powierzchnie dla zwierząt. Jak się suka oszczeni, to trzeba się z domu wyprowadzić, bo tyle będzie potrzebowała miejsca w ramach tej nowej ustawy - dodał. Jak powiedział Ardanowski, zgodnie z tym projektem "góral będzie musiał namiot cyrkowy na hali ustawić". - Jak będzie chmura zza góry wychodziła, to będzie musiał barany napychać do namiotu - mówił polityk PiS.