Śledczy stali na stanowisku, że tylko aresztowanie polityka może zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania. Po ogłoszeniu decyzji Bury dziękował swoim obrońcom i sądowi. Jak się wyraził, sądy "potrafią być niezawisłe". - Nie miałem i nie mam wiary do CBA i prokuratury (...) W czasie postępowania, które myślę, że będzie trwać, udowodnię swoją niewinność - oświadczył. Rzecznik sądu Jacek Krawczyk poinformował, że utrzymując decyzję sądu rejonowego, sąd okręgowy podzielił stanowisko, według którego istnieje znaczne prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzucanych mu czynów i że grozi mu surowa kara; jednakże - w ocenie sądu - nie ma obawy matactwa, na co powoływała się prokuratura. - To kwestia ocenna czy jesteśmy rozczarowani, czy nie. To decyzja sądu i z nią się należy zgodzić - powiedział prokurator Zbigniew Pustelnik. Jak zaznaczył, sąd wskazał, że wobec podejrzanego można zastosować inne, nieizolacyjne środki zapobiegawcze i prokuratura będzie to rozważać. B. poseł PSL został zatrzymany 18 listopada przez CBA. Kolejnego dnia Prokuratura Apelacyjna w Katowicach przedstawiła mu sześć zarzutów, dotyczących m.in. przyjmowania wysokich łapówek za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych. Chodzi o ponad 900 tys. zł. Może za to grozić kara do 12 lat więzienia. Kierując do sądu wniosek o aresztowanie polityka, prokuratura uzasadniała go "udokumentowaną" obawą matactwa i grożącą Buremu surową karą. Sąd Rejonowy Katowice-Wschód, do którego trafił prokuratorski wniosek, nie tylko nie zgodził się na aresztowanie podejrzanego, ale też nie zastosował wobec niego innych środków zapobiegawczych. Tę decyzję utrzymał teraz sad okręgowy. W poniedziałek Bury usłyszał w katowickiej prokuraturze trzy kolejne zarzuty, dotyczące niezgodnego z prawem wpływania na obsadę stanowisk w Najwyższej Izbie Kontroli. W tym przypadku śledczy nie sięgali po żadne środki zapobiegawcze. Bury nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu przestępstw. Były poseł PSL został zatrzymany 18 listopada przez CBA. Kolejnego dnia Prokuratura Apelacyjna w Katowicach przedstawiła mu sześć zarzutów, dotyczących m.in. przyjmowania wysokich łapówek za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych. Chodzi o ponad 900 tys. zł. Może za to grozić kara do 12 lat więzienia. Kierując do sądu wniosek o aresztowanie polityka, prokuratura uzasadniała go "udokumentowaną" obawą matactwa i grożącą Buremu surową karą. Sąd Rejonowy Katowice-Wschód, do którego trafił prokuratorski wniosek, nie tylko nie zgodził się na aresztowanie podejrzanego, ale też nie zastosował wobec niego innych środków zapobiegawczych. W poniedziałek Bury usłyszał w katowickiej prokuraturze trzy kolejne zarzuty, dotyczące niezgodnego z prawem wpływania na obsadę stanowisk w Najwyższej Izbie Kontroli. W tym przypadku śledczy nie sięgali po żadne środki zapobiegawcze. Bury nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu przestępstw.