Jak poinformował obrońca Jakubowskiej mec. Marek Wojciechowski, kaucja w wysokości 200 tys. zł została w piątek wpłacona. Jakubowska po wyjściu z aresztu nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. W towarzystwie męża i jeszcze jednego mężczyzny wsiadła do samochodu, które szybko odjechało sprzed opolskiego aresztu śledczego. W jego celi b. posłanka przebywała od 20 października. O możliwości wyjścia Jakubowskiej z aresztu za kaucją zdecydował w czwartek Sąd Okręgowy w Opolu. Podzielił argumenty obrony, że śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy ubezpieczaniu elektrowni Opole jest już w końcowej fazie i nie ma potrzeby, aby wobec podejrzanej stosować najostrzejszy środek zapobiegawczy. Oprócz kaucji sąd orzekł wobec b. poseł dozór policji, a także zakaz opuszczania kraju z zatrzymaniem paszportu. Według prokuratury wyjście b. poseł na wolność utrudni postępowanie w sprawie elektrowni Opole, "zwłaszcza że dotyczy ono bardzo zagmatwanych sytuacji pomiędzy osobami z establishmentu politycznego i gospodarczego" - argumentował prokurator Sławomir Wojciechowski. Jakubowska została zatrzymana, a następnie aresztowana w październiku. Prokuratura postawiła jej trzy zarzuty przyjęcia łącznie ponad 500 tys. zł korzyści majątkowych. Łapówki mają związek z nieprawidłowościami przy ubezpieczeniu majątku elektrowni Opole. W zeszłym tygodniu areszt - za kaucją w wys. 70 tys. zł - opuścił inny b. poseł SLD, podejrzany o korupcję w tej samej sprawie, Jerzy Sz. Śledztwo w sprawie elektrowni toczy się w opolskiej prokuraturze od grudnia 2004. W sprawie zatrzymano i aresztowano m.in. b. prezesa elektrowni - Henryka Sz. i b. szefową opolskiego oddziału firmy, która ubezpieczała elektrownię - Stanisławę Ch. Do aresztu trafili wówczas także mąż Aleksandry Jakubowskiej - Maciej oraz Małgorzata G. i Jarosław N. - właściciele kancelarii brokerskiej, która pośredniczyła w ubezpieczeniu. Wszyscy wówczas aresztowani wyszli już na wolność za poręczeniem majątkowym. W opinii obrońców Jakubowskiej śledztwo w sprawie korupcji przy ubezpieczaniu elektrowni zbliża się do końca, a sprawa powinna trafić do sądu jeszcze w tym lub na początku przyszłego roku.