Przed siedzibą resortu edukacji i nauki zjawili się w środę Jakub Lewandowski, szef Rady Dzieci i Młodzieży przy tym ministerstwie, Aleksander Wencel z Porozumienia, wiceprezes Młodej Prawicy oraz Konrad Wojnarowski, radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego. - Polska szkoła stała się szczujnią na indywidualizm i różnorodność. Protekcjonalne podejście do kobiet, brak szacunku do jakichkolwiek mniejszości sprawia, że nie każdy dobrze się czuje w budynku, który powinno być bezpiecznym miejscem nauki. Nie ma na to zgody młodego pokolenia - mówił Jakub Lewandowski. Jak zapewnił, "młode pokolenie nie udziela zgody, by szczuć na mniejszości, na chamstwo i brak szacunku do kobiet, czy wreszcie radykalne zmiany w programie nauczania, które mają służyć tylko tępej propagandzie rodem z TVP Info".Uczestnicy konferencji prasowej przedstawili "postulaty młodzieży" dotyczące systemu oświaty. Wśród nich znalazły się: "bezpieczeństwo i szacunek dla wszystkich, wsparcie dla nauczycieli, finansowe i organizacyjne, stabilny program nauczania bez chaosu prawnego i legislacyjnego opartego na propagandzie, zwiększenie subwencji oświatowej dla samorządów". Ich zdaniem kwoty, jakie trafiają do samorządów na utrzymanie szkół są niewystarczające". "To prowadzi do pustki w kasach gmin, które muszą dokładać do systemu drugie tyle co dostają, odciążenie samorządów - dzisiaj to na ich barkach spoczywa cała organizacja pracy, co nie jest w żaden sposób rekompensowane. Walczmy o naszą młodzież!" - napisał na Facebooku Konrad Wojnarowski. Młodzieżowa rada przeciw... własnemu szefowi Okazuje się jednak, że poglądów Lewandowskiego nie popiera kierowana przez niego rada. Jej członkowie w oświadczeniu przekazali, że przewodniczący "nie reprezentuje stanowiska RDIM". "Wyrażamy głęboką dezaprobatę dla jego działań" - poinformowała Rada, która jeszcze przed konferencją Lewandowskiego skierowała do ministra Przemysława Czarnka wniosek o jego odwołanie z funkcji. We wspomnianym dokumencie uznali, że "pan Jakub Lewandowski wykazywał się wyjątkowym brakiem umiejętności zarządzania młodzieżową radą", nie interesując się "podejmowanymi inicjatywami". Miał również "nie być zainteresowany zwoływaniem sesji", a nawet "prowadzeniem jakichkolwiek działań".Rada oskarżyła swojego lidera również o "sabotowanie inicjatyw mających poprawić polski system edukacji". Członkowie gremium twierdzą również, że Lewandowski "nie zjawiał się na powołanych przez siebie komisjach problemowych" oraz utrudniał kontakt z resortem edukacji. W podsumowaniu uznali Jakuba Lewandowskiego jako "niekompetentnego do pełnienia funkcji przewodniczącego". Przemysław Czarnek chce wyjaśnień. "Powiem mu, że młodzi brzydzą się populizmem" Konferencja z udziałem szefa rady nie umknęła uwadze Przemysława Czarnka. Niedługo po przemówieniu Lewandowskiego resort przekazał, że minister edukacji i nauki zaprosił go na rozmowę, "oczekując wyjaśnień". Lewandowski przyznał, iż przyjął zaproszenie. Na Twitterze wyjaśnił, że zrobił to, aby Czarnek "w końcu dowiedział, że młodzi ludzie brzydzą się populizmem, brzydzą się pogardą wobec kobiet i mniejszości, a chcą żeby szkoła nie była areną politycznego sporu, tylko miejscem nauki". "Oczekują ode mnie wyjaśnień za to, że powiedziałem prawdę? Setki tysięcy uczennic było upokarzanych przez ministra Czarnka. Szkoła nie może stać się narzędziem do hodowania "prawdziwego Polaka", a ma być miejscem do rozwijania indywidualnych talentów młodych!" - napisał w kolejnym wpisie.Do ostatniego twitterowego postu Lewandowskiego odniósł się Adam Goleński, członek Młodzieżowej Rady Klimatycznej i zastępca członka Rady Dzieci i Młodzieży RP przy MEiN, podpisany pod wnioskiem o odwołanie przewodniczącego. "Jedyny racjonalny komentarz do tego to: XD" - napisał.