Profesor Andrzej Basaj z wrocławskiej ASP mówi, że niewielu artystów z dopiskiem magister przed nazwiskiem ma szansę utrzymania się z owoców swej twórczości: - Większość ludzi wykonuje tak zwane zlecenia sztuki użytkowej. Na przykład nasi absolwenci doskonale sobie radzą w grafice komputerowej. Są oczywiście tacy, którzy żyją z pracy artystycznej. Jest ich jednak niewielu. Potrzeba do tego rynku europejskiego czy światowego, na pewno nie polskiego - tłumaczy profesor Basaj. Jego zdaniem to głównie efekt przyzwyczajeń Polaków. - Jakby przejść przez polskie mieszkania. To są to żenujące sprawy - jakieś okładki z pralinek z kotkami oprawione w ramkach wiszą - powiedział Basaj. Kupujemy reprodukcje, podczas gdy często za mniejsze pieniądze można zdobyć na przykład oryginalną grafikę. Zdaniem profesora można to zmienić tylko w jeden sposób. Każda rodzina powinna zadbać o obycie dzieci ze sztuką już od ich najmłodszych lat.