Rok 1978 przeszedł do historii jako rok dwóch konklawe. 29 września, zaledwie po 33 dniach pontyfikatu na serce zmarł Jan Paweł I. Metropolita krakowski kardynał Karol Wojtyła, który 4 września wrócił do Polski po konklawe i inauguracji pontyfikatu papieża Jana Pawła I, w swą ostatnią podróż do Rzymu jako purpurat-elektor wyruszył 3 października. Polskim watykanistom, którzy wspominają pobyt kardynała Wojtyły w Rzymie w dniach poprzedzających pogrzeb Jana Pawła I, szczególnie zapadła w pamięć msza za zmarłego papieża w polskim kościele świętego Stanisława nieopodal Placu Weneckiego 8 października. W homilii podczas mszy, odprawionej przez prymasa Stefana Wyszyńskiego, kardynał Wojtyła powiedział m.in.: "Następstwo Piotra, powołanie do godności papieskiej zawsze zawiera w sobie wezwanie do największej miłości, do szczególnej miłości". "Drżało serce Piotra i drżało serce kardynała Albina Lucianiego zanim przybrał imię Jan Paweł I. Serce ludzkie musi wtedy drżeć, bo w tym pytaniu jest także żądanie: "Musisz miłować! Musisz miłować więcej niż inni, jeśli ma ci być powierzona cała owczarnia" - mówił. Po mszy, na dziedzińcu polskiego kościoła kardynał Wojtyła rozmawiał z redaktorem naczelnym "Tygodnika Powszechnego" Jerzym Turowiczem i jednym z młodych dziennikarzy. Na jego uwagę, że jest młodym kardynałem, odparł wtedy żartobliwym tonem, że już tylko "udaje", że jest młody. Tego samego dnia metropolita krakowski pojechał zwiedzać letnią rezydencję papieży w Castel Gandolfo. Dopiero w ostatnich dniach watykański dziennik "L'Osservatore Romano" ujawnił szczegóły tej wizyty, wyjątkowej z punktu widzenia tego, co miało się wkrótce wydarzyć. Do dyrektora papieskiej posiadłości pod Rzymem zadzwonił biskup Andrzej Deskur i zapytał, czy może przyjechać z, jak to ujął, "zacnym arcybiskupem Krakowa, bardzo pracowitym". Kardynał Wojtyła spędził kilka godzin w Pałacu Apostolskim w Castel Gandolfo modląc się i przechadzając po ogrodach. Konklawe rozpoczęło się po południu 14 października. Brało w nim udział 111 elektorów. Jego początek upłynął pod znakiem konfrontacji między frakcją zwolenników arcybiskupa Genui kardynała Giuseppe Siriego i arcybiskupa Florencji kardynała Giovanniego Benellego. Sytuację tę przewodniczący episkopatu Hiszpanii, kardynał Vincente Trancon skomentował następująco: "Bóg poróżnił Włochów i wykorzystał ludzką złość, żeby utrudnić wybór papieża". Gdy okazało się, że w rezultacie wzajemnego blokowania żaden z dwóch kandydatów nie miał już szans na wybór, zaczęto rozważać możliwość wyboru kogoś spoza Włoch. Rosnącym poparciem zaczął się cieszyć kardynał Karol Wojtyła. Podczas nieformalnych rozmów coraz częściej nazwisko metropolity krakowskiego wymieniał arcybiskup Wiednia Franz Koenig. Oficjalnie przedstawił tę kandydaturę 16 października. Argumentował: "Kardynał Wojtyła ma dopiero 58 lat, ale to nie powinno być przeszkodą; przeciwnie - wiele zyskałby na tym Kościół". Jednym z rozmówców austriackiego purpurata był prymas Stefan Wyszyński, który został poproszony o to, by przekonać arcybiskupa Krakowa, by zgodził się na wybór. O to samo prosił kardynała Wojtyłę jego przyjaciel kardynał Maximilian de Furstenberg. Kardynał Wojtyła został wybrany w ósmym głosowaniu. Nieoficjalnie wiadomo, że otrzymał 99 głosów. Biały dym, zwiastujący wybór papieża, pojawił się nad Kaplicą Sykstyńską około godziny 18.00. W tym samym czasie - według relacji świadków - blady z wrażenia, poruszony i zmieszany kardynał Karol Wojtyła wysłuchał pytania zadanego mu przez kardynała prowadzącego konklawe o to, czy przyjmuje wybór. Odpowiedział: "W posłuszeństwie wiary wobec Chrystusa, mojego Pana, zawierzając Matce Chrystusa i Kościoła - świadom wszelkich trudności - przyjmuję". "Jakie imię przyjmiesz?" - pytał go kardynał. Karol Wojtyła odpowiedział: "Jan Paweł II". Podkreśla się, że wybór tego imienia był zapowiedzią kontynuacji drogi trzech poprzedników -Jana XXIII, Pawła VI i Jana Pawła I.