Po ośmiu godzinach obrad komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji w stolicy zakończyła w poniedziałek swą pierwszą rozprawę. Przesłuchano dwóch świadków, trzeci odmówił zeznań, za co został ukarany grzywną. Szef komisji Patryk Jaki zarządził przerwę do 29 czerwca. Na czwartkową rozprawę jest wezwany Marcin Bajko, b. urzędnik ratusza oraz - jako strony postępowania - Maciej Marcinkowski (według komisji, "ze względu na dobro śledztwa część rozprawy z udziałem Macieja Marcinkowskiego zostanie utajniona") i prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz (która nie stawiła się w poniedziałek informując o skierowaniu do NSA wniosku o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego ws. komisji). W poniedziałek, podczas pierwszego posiedzenia komisji, doszło do dość absurdalnej wymiany zdań. Szef komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji Patryk Jaki pytał w nietypowy sposób byłego p.o. wiceszefa stołecznego BGN Jerzego Mrygonia o akt notarialny. "Czy gdyby z panem Maciejem Marcinkowskim akt notarialny podpisała Pszczółka Maja to urząd też by taki akt przyjął? - zapytał Jaki. "Gdyby było to udokumentowane, to tak" - odparł Mrygoń. Podczas poniedziałkowych obrad komisji, pełnomocnik Marcinkowskiego mec. Marek Gromelski apelował do Jakiego, by unikał "niestosownych" wypowiedzi. Mrygoń odpierał, że czymś normalnym jest zaufanie do dokumentów urzędowych: aktów sporządzonych przez notariusza - wykonującego zawód zaufania publicznego, dokumentów z pieczęcią z orłem w koronie, a także do decyzji niezawisłego sądu, ustanawiającego kuratora nieruchomości. "Musimy o tym pamiętać" - podkreślał. "A czy - przepraszam bardzo - gdyby z panem Marcinkowskim akt notarialny podpisała Pszczółka Maja to też by pan to przyjął?" - pytał Jaki. "Gdyby Pszczółka przedłożyła dokument tożsamości i złożyła zgodne ze stanem faktycznym oświadczenie, a notariusz by to potwierdził to tak" - odparł Mrygoń. Wcześniej mec. Gromelski podtrzymał wniosek o zawieszenie postępowania komisji z powodu śledztwa wrocławskiej prokuratury regionalnej, lub też z powodu sporu kompetencyjnego, o rozstrzygnięcie którego wniosła do NSA prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Szef komisji Patryk Jaki podał, że pismo pani prezydent wpłynęło do komisji i - po skserowaniu go oraz przedłożeniu wszystkim członkom komisji - będzie rozpoznane na kolejnym posiedzeniu. Pełnomocnicy Marcinkowskiego wnieśli też o to, by komisja przesłuchała ich klienta jako stronę na posiedzeniu wyjazdowym w areszcie śledczym we Wrocławiu - gdzie przebywa Marcinkowski, jako podejrzany w śledztwie tamtejszej prokuratury regionalnej ws. tzw. dzikiej reprywatyzacji w Warszawie.