Jaki podczas sobotniego briefingu przed siedzibą resortu sprawiedliwości, odniósł się m.in. do wypowiedzi lidera PO Grzegorza Schetyna, który podczas konwencji, mówiąc o postulatach swojej partii takich jak decentralizacja państwa, wzmocnienie finansowe samorządów, przywrócenie filaru kapitałowego systemu emerytalnego, wyższe zarobki i emerytury - podkreślił, że składają się one na "totalną propozycję", która "pozwoli odsunąć PiS od władzy". Zdaniem wiceministra sprawiedliwości hasło to powinno brzmieć "totalny wstyd". Dodał, że zwołanie konwencji PO w Łodzi to ucieczka od rozliczenia rządów w Warszawie. "To jest konwencja samorządowa. A on mówił (Grzegorz Schetyna - PAP) o euro, mówił o spółkach skarbu państwa, o OFE. Czy to jest konwencja samorządowa, czy to są tematy samorządowe, czy to jest zakres uprawnień samorządu? To pokazuje, jak bardzo PO nie rozumie jednostek samorządu terytorialnego" - stwierdził wiceminister. Nazwał konwencję PO "wielką porażką". "Ci ludzie chcą mówić o samorządach, a nie potrafią się rozliczyć z najbardziej haniebnego procederu III Rzeczpospolitej, to znaczy z czyszczenia kamienic - procederu, który rozwinął się właśnie za rządów Platformy Obywatelskiej" - powiedział. Dodał, że w Łodzi "zabrakło symbolu rządów Platformy w samorządach, czyli czyściciela kamienic". "Czyszczenie kamienic to jest ten obrazek, który zostanie po samorządowych rządach PO i do tego również nie było żadnego odniesienia. (...) Nowe hasło PO, to nie jest wcale +totalna opozycja+, to nie jest wcale +totalna propozycja+, tylko to jest +totalny wstyd+. Pan Grzegorz Schetyna dlatego opowiadał o euro, dlatego opowiadał o aborcji, z taką charyzmą czyściciela kamienic - właśnie dlatego, że wstydzi się tych rządów" - podkreślił. Jak dodał spodziewał się po wystąpieniu Schetyny "rozliczenia z rządów PO w największych miastach". "Nie było ani słowa o tym jak Platforma rządzi w Warszawie, jak Platforma rządzi w Gdańsku. Wiecie państwo dlaczego? Bo się wstydzą, bo się wstydzą tego jak rządzą w Warszawie, jak Platforma rządzi w Gdańsku, po prostu się tego wstydzą" - powiedział Jaki. Wiceminister odniósł się też do piątkowego spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim ws. poprawek PiS do projektów prezydenta o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Ocenił, że "to była dobra rozmowa, kolejny raz wymieniono się argumentami". "W normalnym państwie tego typu dialog toczyłby się między koalicją rządzącą a opozycją, ale jak państwo wiecie opozycja odmówiła udziału w tego typu konsultacjach u pana prezydenta, dlatego rolę opozycji w normalnym, praworządnym państwie pełnią osoby z tego samego obozu" - powiedział. Dodał, że jest przekonany, że w sprawie reformy sądownictwa "zmierzamy do końca". Zapytany na jakim polu PiS mógłby ustąpić jeśli chodzi o przygotowane przez prezydenta projekty, powiedział, że "nie można tego powiedzieć w tej chwili, po to te konsultacje odbywają się za zamkniętymi drzwiami". Dodał, że jeżeli dojdzie do kompromisu, to będzie na ten temat przekazana informacja. "Jeżeli nie dojdziemy do kompromisu, to nie będzie reformy sądownictwa" - dodał pytany o taka ewentualność. Odniósł się także do słów doradczyni prezydenta, działaczki opozycji z czasów PRL, Zofii Romaszewskiej. Romaszewska zapytana w piątek w Radiu Zet, czy jej zdaniem poprawki PiS nie zasługują na zaakceptowanie przez prezydenta, odpowiedziała: "nie, absolutnie nie" i dodała, że sprawiają, że sytuacja "niemalże wraca do stanu pierwotnego". "Żyjemy w państwie praworządnym i wszyscy mają prawo wygłaszać takie opinie. Wszystkie opinie bierzemy pod uwagę, ale jesteśmy przekonani co do jednego, że już powoli zmierzamy do końca i wkrótce będziemy w stanie przedstawić efekty tych rozmów" - powiedział Jaki. Marcin Chomiuk, Grzegorz Bruszewski