Chodzi o ostatni odcinek "Ucha prezesa", w którym przedstawiono fikcyjny romans polityka PO i posłanki Nowoczesnej Kamili Gasiuk-Pihowicz. Do wątku krytycznie odniósł się Borys Budka. "To co zrobiono w ostatnim odcinku "Ucha Prezesa" nie mieści się już w kategoriach żartu czy kabaretu. To było żenujące - powiedział Budka w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim". "Moja tolerancja kończy się w miejscu, w którym dotyka się mojej rodziny. Dla mnie ten serial się po prostu skończył" - dodał polityk PO. Borysa Budkę wsparli nie tylko politycy Platformy. "Granicą satyry jest rozsiewanie krzywdzących plotek i uderzanie w rodzinę" - napisał Roman Giertych, apelując do twórców, by przeprosili. Jasne stanowisko zajął także Patryk Jaki broniąc obojga posłów. "Mam nadzieję, że każdy widzi różnicę pomiędzy biciem w polityka (który świadomie wychodzi na ring) a domalowaniem rogów niewinnej kobiecie" - napisał Jaki. "Kabaret nie może krzywdzić nic nie winnej rodziny polityka. Twórcy powinni przeprosić" - stwierdził we wcześniejszym wpisie. Za te słowa Borys Budka podziękował. JK