Sasin był pytany na konferencji prasowej, czy w związku ze sprawą lotów byłego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, który w piątek złożył rezygnację, swoje stanowiska powinna stracić szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska i dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka. Wicepremier podkreślił, że "to są oczywiście decyzje nowej pani marszałek". "Każdy marszałek ma prawo do tego, aby dobierać sobie współpracowników, kierownictwo Kancelarii, rzecznika, to są zupełnie naturalne sytuacje. Pani marszałek Witek również takie prawo przysługuje i ona będzie w tej sprawie decydować" - podkreślił Sasin. Zaznaczył, że będzie ostatnim, który będzie podpowiadał marszałkowi Sejmu, kogo ma sobie dobierać jako współpracowników. Kaczmarska powiedziała w piątek w rozmowie z dziennikarzami, że odda się do dyspozycji nowego marszałka Sejmu, który powołuję szefa Kancelarii. Sasin był pytany na sobotniej konferencji prasowej, czy na najbliższym posiedzeniu Sejmu planowanym na 30 sierpnia izba będzie już pracować nad ustawą ws. zasad lotów najważniejszych osób w państwie, a także, czy liczy na jednogłośną decyzję izby. "Chcielibyśmy, żeby ten projekt był gotowy jak najszybciej (...). Jeśli te prace będą przebiegały tak, jak sobie to wyobrażamy i tutaj ze strony opozycji będzie pozytywna odpowiedź na tę inicjatywę, to my będziemy jako rząd gotowi na to, żeby ten projekt był procedowany na najbliższym posiedzeniu Sejmu" - powiedział Sasin. Zastrzegł, że nie może się wypowiadać za marszałek i Prezydium Sejmu, czy uzna za stosowane, aby w porządku najbliższego posiedzenia znalazł się projekt ustawy ws. zasad lotów najważniejszych osób w państwie. "To już jest kompetencja władz Sejmu, natomiast rząd na pewno się w terminie wyrobi" - powiedział wicepremier. "Chcielibyśmy rzeczywiście, aby wypracować takie rozwiązania, które będą rozwiązaniami akceptowanymi przez wszystkie ugrupowania parlamentarne, tak żeby te kwestie (lotów) nie budziły już w przyszłości żadnych emocji, żeby stworzyć taki mechanizm, który będzie odpowiadał wszystkim ugrupowaniom parlamentarnym, nie tylko tym, które dzisiaj rządzą, nie tylko PiS (...). Chcemy stworzyć prawo nie tylko na tą kadencję, ale również na koleje kadencje" - podkreślił Sasin. Powstanie projektu ustawy, który ma uregulować kwestie lotów służbowych najważniejszych osób w państwie zapowiedział pod koniec lipca w rozmowie z PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński po ujawnieniu przez media informacji ws. lotów marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Prezes PiS poinformował wówczas PAP, że zwrócił się do ministra obrony narodowej, szefa KPRM i poprosił prezydenta, by stworzyć przepisy regulujące loty służbowe. Zadeklarował, że PiS chce, żeby w sytuacjach nieformalnych, gdy rodzina korzysta z przelotu, płacono cenę biletu rejsowego. Pod koniec lipca "Rzeczpospolita" napisała, że członkowie rodziny Marka Kuchcińskiego latali bez marszałka Sejmu na pokładzie samolotu. Informacjom tym zaprzeczyło w komunikacie Centrum Informacyjne Sejmu. Natomiast na początku sierpnia Marek Kuchciński wygłosił oświadczenie, w którym przeprosił za loty służbowe z udziałem rodziny i zadeklarował wpłatę 28 tys. zł na modernizację sił zbrojnych. Kuchciński poinformował wówczas, że jego żona raz podróżowała bez niego na pokładzie samolotu. "Po dokładnej analizie wykonywanych lotów okazało się również, że bezpośrednio po jednym moim locie z Warszawy do Rzeszowa, w drodze powrotnej do Warszawy, za zgodą dowódcy załogi oraz jego przełożonego podróżowała moja żona" - powiedział wówczas Kuchciński. Pod koniec lipca Radio Zet podało, że marszałek Sejmu latał rządowymi samolotami wraz z rodziną. W poniedziałek Kuchciński, przepraszając za loty z rodziną flotą rządową, poinformował, że zdarzyła się raz sytuacja, kiedy rządowym samolotem podróżowała tylko jego żona. Kuchciński przekonywał, że w związku z przelotami, kiedy na pokładzie samolotu towarzyszyli mu bliscy, nie doszło do złamania prawa. Zadeklarował też wpłatę 28 tys. zł na modernizację sił zbrojnych za lot żony. W piątek Kuchciński złożył rezygnację, a Sejm na nowego marszałka wybrał b. szefową MSWiA Elżbietę Witek. W środę Prokuratora Okręgowa w Warszawie poinformowała, że trwa postępowanie sprawdzające ws. ewentualnych nieprawidłowości w związku z lotami marszałka Marka Kuchcińskiego. Sasin: Na rządach PiS samorządy zyskały a nie straciły Wicepremier Sasin powiedział, że w roku 2018 w porównaniu do roku 2015 dochody samorządów wzrosły o 26 mld zł. Sasin mówił, że koszt wprowadzenia "zerowego PIT" dla osób do 26. roku życia oraz obniżenia stawki podatku PIT dla wszystkich z 18 do 17 proc. wynosi "rocznie około 12 mld zł per saldo". Jak podał, ubytek w budżetach samorządów to "mniej więcej między 5,5 mld zł do 6 mld zł, rzeczywiście mniej wpłynie do budżetów samorządów". Dodał, że jeśli odniesiemy to do 26 mld zł, to widzimy bardzo wyraźnie, że nie można mówić o tym, że samorządy cokolwiek straciły. "Nie straciły. Na rządach PiS samorządy zyskały, jeśli porównamy rok 2018 do 2015, to po odliczeniu nawet tego ubytku - to 20 mld zł rocznie" - mówił. Sasin wskazał, że obecnie, kiedy samorządowcy - głównie związani z opozycją, z Platformą Obywatelską - starszą mieszańców koniecznością obcinania inwestycji, czy jakąś zapaścią finansową samorządów - to są oni "nieuczciwi", ponieważ chcą "wywołać jakieś negatywne emocje do bardzo pozytywnego zdarzenia, jakim jest obniżenie podatków, czegoś, na co Polacy czekali bardzo wiele lat". "Trzeba sformułować bardzo jasne pytanie do liderów opozycji, przede wszystkim liderów Platformy Obywatelskiej, jakie jest ich stanowisko w tej spawie? Czy popierają żądania samorządowców, którzy wywodzą się z ich ugrupowania? Czy rzeczywiście uważają, że - tak jak w tej chwili Unia Metropolii Polskich - potrzebne są rekompensaty finansowe dla samorządowców? Jeśli tak uważają, to oczekujemy tutaj bardzo wyraźnego głosu z ich strony, bardzo wyraźnego wskazania, z jakich funduszy te samorządy mają dostać tę żądaną rekompensatę" - pytał Sasin. Jak mówił - "jeśli słyszymy o tym, że to miałaby być, rekompensata na poziomie 6 mld zł, czyli tyle, ile wynosi koszt dla samorządów tego obniżenia podatków, to prosimy bardzo wyraźnie wskazać, z jakich pieniędzy". "Komu Platforma Obywatelska chce te pieniądze odebrać, albo jakie działania finansowane z budżety państwa - chce zaniechać? A może chce wprowadzić jakieś nowe podatki, żeby zwiększyć swoje wpływy budżetowe. Być może chce wrócić do podatku katastralnego? To jest pomysł, który w szeregach Platformy Obywatelskiej co jakiś czas wraca, pomysł szalenie niebezpieczny dla ogromnej rzeszy Polaków" - wskazywał Sasin.