Andrzej Ł. - jeden z kontrahentów firmy Włodzimierza Olewnika - zaproponował mu współpracę na krótko przed uprowadzeniem jego syna. Potem niewiele brakowało, by przejął jego firmę za długi. Ten m.in. wątek, mogący wiązać się z uprowadzeniem syna biznesmena, jest szczegółowo badany przez olsztyńskich śledczych - ustaliła "Rz". - Andrzejowi Ł. postawiliśmy zarzut wyłudzenia od rodziny Olewników 160 tys. zł w zamian za obietnicę pomocy w znalezieniu syna - mówi "Rz" Cezary Kamiński, szef Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. W akcji niszczenia rodziny Olewników - jak podejrzewają śledczy - mogli brać udział lokalni urzędnicy, politycy, a nawet bankowcy, mający powiązania z przestępcami, którzy porwali i zamordowali Krzysztofa. Próba przejęcia majątku rodziny, w tym budowanej przez lata firmy, miała być jednym z etapów operacji. W tym kontekście pojawia się nazwisko Andrzeja Ł.