Mężczyźni mieli fabrykować materiały dotyczące m.in. kontaktów ministra z kobietami i użyć ich do szantażu - czytamy w "Super Expressie". Materiały były produkowane, by zastraszyć , by ten nie naciskał na ekstradycję Mazura i nie interesował się podejrzanymi interesami - Nie udzielamy w tej sprawie informacji - mówi , rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach, kiedy "SE" spytał o szczegóły szykowanej przeciwko ministrowi prowokacji. Zbigniew Ziobro też nie chce na ten temat rozmawiać. Operację przeciwko Ziobrze miał finansować Mazur. Z Rutkowskim spotkał się co najmniej 4-krotnie w Chicago. Ostatni raz w połowie marca 2006 r. Dowody przekazał katowickim prokuratorom , który od lat miał na pieńku z Rutkowskim i śledził machlojki detektywa. Śledczy badają sprawę. Z zeznań Godlewskiego wynika, że Mazur z Rutkowskim za pomocą mieszaniny prawdziwych i sfabrykowanych materiałów z życia ministra chcieli zapewnić sobie bezkarność. A mieli się czego obawiać. Detektyw wiedział, że policja i ABW depczą mu po piętach za jego przestępstwa. Mazur zaś chciał uniknąć ekstradycji - mówi "SE" jeden z katowickich prokuratorów.