Narzędzie pokazuje siatki połączeń z europejskich stacji kolejowych i trasy, które można pokonać w czasie od jednej do pięciu godzin. Twórcy narzędzia założyli, że przesiadki między połączeniami trwają maksymalnie 20 minut. Dane "należy interpretować jako optymalne czasy podróży" - czytamy na stronie. Wykluczenie komunikacyjne polskich miejscowości Jak zauważa Marek Szymaniak, autor książki "Zapaść. Reportaże z mniejszych miast", zbioru reportaży o problemie zapaści społeczno-ekonomicznej średnich miast, dzięki chronotrains.com można sprawdzić, jak wygląda wykluczenie komunikacyjne danych miejsc w Polsce. "Na pierwszym zdjęciu mój rodzinny Krasnystaw. W miarę szybko dojedziemy pociągiem do Lublina, ale do Warszawy już 4h, czyli sporo dłużej niż autem" - opisuje Szymaniak. "Jak to ogranicza szanse i możliwości mieszkańców takich miast jak Krasnystaw? I jakie przewagi daje to mieszkańcom takich miast jak Warszawa" - stawia pytanie reporter. Rejony Polski bez kolei Na mapach widać dokładnie, w których miejscach w kraju nie istnieją żadne połączenia kolejowe, np. w północnej części województwa warmińsko-mazurskiego. Ze stolicy tego województwa, czyli Olsztyna w czasie do pięciu godzin dojechać można do wielu dużych ośrodków, takich jak Poznań, Gdańsk czy Warszawa. Z kolei z Suwałk, miasta powiatowego, kiedyś stolicy woj. suwalskiego, dojechać w tym czasie można głównie do miejscowości na wschodzie kraju. Innym ciekawym przykładem jest Szczecin. Ze stolicy województwa zachodniopomorskiego w czasie do pięciu godzin nie dojedziemy do Warszawy. Dojedziemy za to np. do Hamburga. Wynika to z rozwoju połączeń tamtej części Polski w Niemcami. Linia łącząca Szczecin z Berlinem została oddana do użytku w 1843 roku. Jak wyglądają siatki połączeń z innych miejscowości, można sprawdzić na stronie chronotrains.com. PKS-y upadają - widać to na mapach Problem wykluczenia komunikacyjnego w Polsce związany jest nie tylko z koleją, ale i połączeniami autobusowymi. - Transportowi publicznemu wyrządzono wielką krzywdę. Uznano wolny rynek za panaceum na wszystko, a teraz są regiony, gdzie młodzież kończy edukację na podstawówce, bo do szkół średnich nie może dojechać - mówił Interii Ariel Ciechański z Polskiej Akademii Nauk, autor map udowadniających, gdzie i w jakiej skali w Polsce znikały PKS-y. Stworzył on bazę danych o PKS-ach, którą ciągle aktualizuje, korzystając m.in. z danych Krajowego Rejestru Sądowego. Zgromadzoną w niej wiedzę używa do tworzenia map ukazujących, gdzie PKS jeszcze istnieje, a gdzie dokonał żywota. Na najnowszych mapach Ciechańskiego widzimy różnicę między 2006 a obecnym rokiem. Używając kształtów - kropek, gwiazdek itd. - oraz kolorów autor podzielił działające do dziś spółki ze względu na ich formę własności.