Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zapowiedział w czwartek, że pierwsze czytanie wniosków o powołanie sejmowej komisji śledczej, która miałaby badać tzw. aferę hazardową, odbędzie się na następnym posiedzeniu Sejmu (21-23 października). Jeśli chodzi o klub PO, to najprawdopodobniej jego kandydatem do komisji śledczej będzie, odwołany w środę przez premiera Donalda Tuska, dotychczasowy rzecznik rządu Paweł Graś. Drugim może być Sławomir Nowak - do środy szef gabinetu politycznego Tuska. Oficjalnie politycy Platformy nie chcą mówić o nazwiskach. - W komisji potrzebni są "fighterzy", którzy ostro odpowiedzą na brutalne ataki bulterierów z PiS - powiedział polityk z kierownictwa partii. Na giełdzie dziennikarskiej, w kontekście komisji śledczej padają też nazwiska: posła Jarosława Gowina i wiceszefowej sejmowej komisji finansów Krystyny Skowrońskiej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany w czwartek przez dziennikarzy, kto z ramienia PiS zasiądzie w sejmowej komisji śledczej ws. "afery hazardowej", zapowiedział, że będą to na pewno "doświadczeni ludzie, przynajmniej jeden-dwóch prawników". W spekulacjach medialnych najczęściej pojawiają się nazwiska: b. koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna oraz b. wiceminister sprawiedliwości Beaty Kempy. Oboje zasiadają już jednak w komisjach śledczych - Kempa w komisji badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy, Wassermann - w komisji ds. wyjaśnienia okoliczności porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika. Jak wynika z informacji uzyskanych w klubie Lewicy, jego reprezentantem w komisji będzie prawdopodobnie Bartosz Arłukowicz. Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział w czwartek dziennikarzom, że będzie rekomendował klubowi, by w komisji znalazł się poseł Adam Krzyśków. W Sejmie znajdują się obecnie dwa projekty uchwał w sprawie powołania komisji śledczej ds. "afery hazardowej" - autorstwa PiS i Lewicy. Swój wniosek chce jednak złożyć również klub PO. Prawo i Sprawiedliwość chce, aby komisja zbadała: przestrzeganie procedur w trakcie prac nad ustawą o grach, działania podejmowane w toku prac nad ustawą przez parlamentarzystów klubu PO, a także "nieformalne relacje między funkcjonariuszami publicznymi, w tym parlamentarzystami Platformy i członkami rządu a przedstawicielami branży hazardowej". Komisja miałaby też zbadać, czy premier Donald Tusk "naruszył przepisy ustawy o ochronie informacji niejawnych poprzez ujawnienie informacji objętych klauzulą ściśle tajne, przekazanych mu przez szefa CBA". Według PiS, komisja miałaby zbadać "skalę wywierania wpływu przez funkcjonariuszy publicznych i organy ścigania, skutkiem których miało być utrudnienie działań CBA przy wyjaśnianiu okoliczności tzw. afery hazardowej". W skład komisji - wg PiS - miałoby wejść 9 członków. Według wniosku Lewicy z kolei, licząca 7 posłów komisja miałaby wyjaśnić m.in., czy podczas prac nad rządowym projektem ustawy o grach i zakładach wzajemnych doszło do nieprawidłowości i złamania obowiązujących procedur. Badałaby również zakres i charakter nieformalnych relacji między politykami i reprezentantami administracji państwowej a przedstawicielami branży gier hazardowych. Lewica chce również, by posłowie zajęli się ustaleniem zakresu odpowiedzialności osób, których obowiązkiem było zapewnienie właściwego przygotowania projektu ustawy i zagwarantowanie ochrony interesów ekonomicznych państwa. Komisja miałaby także zbadać działania instytucji państwowych w związku z ujawnieniem nieprawidłowości w procesie tworzenia ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Lewica postuluje ponadto we wniosku, by posłowie ustalili źródła ujawnienia tajemnicy państwowej - zarówno ze strony CBA - jak i członków rządu, dotyczącej czynności CBA w sprawie nieprawidłowości przy pracach nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych.