W Dzień Kobiet w "Gościu Wydarzeń" Dorota Gawryluk rozmawiała z Jadwigą Emilewicz. Była wicepremier była pytana m.in. o to, dlaczego po jesiennej rekonstrukcji rządu znalazła się w nim tylko jedna kobieta na stanowisku ministra (chodzi o szefową resortu rodziny Marlenę Maląg). - Polityka rządzi się swoimi sprawami. Pomysł PiS na rekonstrukcję był taki, aby zwęzić liczbę gabinetów i utrzymać umowy koalicyjne z mniejszymi partnerami - tłumaczyła Emilewicz, która stanowisko straciła 6 października ubiegłego roku. Na uwagę, że w Unii Europejskiej średnia liczba kobiet wśród ministrów wynosi 30 proc., a w Polsce jest to 5 proc., odparła: - Polskich kobiet na stanowiskach managerskich jest bardzo dużo. Jesteśmy powyżej średniej unijnej jako drugie państwo po Litwie. Jak zaznaczyła jednak, "jeśli chodzi o nierówności płacowe, jesteśmy poniżej europejskiej średniej, wynoszącej niemal 20 proc.". - U nas to 8 proc. - wyjaśniała. Emilewicz przyznała, że w polskich korporacjach i spółkach jest więcej kobiet, ale ona sama nie jest zwolenniczką parytetów. Jak dodała, chce "konkurować kompetencjami i umiejętnościami", a nie tym, czy "nosi sukienkę zamiast spodni". - Parytety są pomysłem dehumanizującym kobiety - oceniła.