"Myślę, że zadziałała ocena sytuacji: Kazimierz Ujazdowski okazał się kandydatem niemożliwym do zaakceptowania przez wrocławian. Tymczasem nam udało się zbudować silną koalicję z poparciem Rafała Dutkiewicza i jego radnych, SLD, Nowoczesnej, Unii Europejskich Demokratów i środowisk pozapolitycznych" - <a href="https://www.rp.pl/Wywiady-i-rozmowy/180819592-Sutryk-Boje-sie-upartyjnienia-Wroclawia-przez-PiS.html">mówił Sutryk "Rzeczpospolitej"</a>. Kandydat PO i Nowoczesnej ustosunkował się również do pozyskania poparcia lidera PO Grzegorza Schetyny, który "nie ma dobrych relacji z Rafałem Dutkiewiczem". Według niego dużą rolę odegrali Wrocławianie i Nowoczesna, a także wizja miasta. Pytany, czy jego prezydentura będzie kontynuacją prezydentury Rafała Dutkiewicza podkreślał rolę jego 16-letnich rządów. "Akcentuję hasło ‘mądrej zmiany’. Mądra zmiana polega, w moim rozumieniu, na podtrzymaniu tego, co jest sukcesem 16 lat rządów Rafała Dutkiewicza, inwestycje zagranicznych firm i korporacji i towarzyszące im miejsca pracy, umiędzynarodowienie miasta i spopularyzowanie jego marki" - zaznaczał. Zmianą w stosunku do rządów Dutkiewicza ma być zwiększenie dialogu z mieszkańcami. Sutryk był pytany również o ewentualną wygraną kandydatki PiS Mirosławy Stachowiak-Różeckiej. "Nie chcę roztaczać wizji armagedonu, ale pamiętam, że jeszcze cztery lata temu, startując w wyborach, kandydatka PiS nie wiedziała, co oznacza określenie ‘wyższe wykształcenie’. W mojej ocenie na pokład dużego okrętu przesiadłby się bosman z małego kutra, pracującego w ‘zmilitaryzowanej’ - wodzowskiej strukturze, bo taką rządzi się dzisiaj PiS. (...) Ponadto bałbym się silnego upartyjnienia Wrocławia" - zaznaczył. Więcej w "Rzeczpospolitej".