Sasin oświadczył w Polsat News, że obecny premier Mateusz Morawiecki będzie po wyborach wystawiony przez PiS do pełnienia tej funkcji. "Ani to nie będzie rząd nowy, ani taki sam jak dotychczas, tak przewiduję" - mówił. Dopytywany o skład rządu po wyborach, Sasin zaznaczył, że "jakieś korekty w konstrukcji rządu mogą nastąpić". Na uwagę, że zdaniem wicepremiera Jarosława Gowina rząd zniechęcił przedsiębiorców i czy tu będzie jakaś korekta, Sasin powiedział, że jego zdaniem część przedsiębiorców tych małych, polskich przedsiębiorców przestraszyła się zapowiedzi dotyczących płacy minimalnej. "Przedstawiliśmy dosyć konkretne propozycje, które spowodują to, że sytuacja przedsiębiorców się nie pogorszy, a polepszy. Być może nie potrafiliśmy tego do końca wyartykułować i rozwiać wątpliwości" - mówił. Pytany o zapowiedziane korekty, Sasin powiedział: "Program nasz zapowiedział, że z obszarów resortów gospodarczych, że tam potrzeba takiego nowego przemyślenia konstrukcji resortów". Dodał, że on sam "z pozycji szefa komitetu stałego Rady Ministrów obserwował takiego różnego rodzaju kompetencyjne spory". "One wynikały z tego, że może te kompetencje nie były zbyt jasno określone pomiędzy resortami, to na pewno trzeba poprawić" - zaznaczył wicepremier. Dopytywany o konkrety i personalia, Sasin nie odpowiedział. Wicepremiera pytano też, czy po wyborach Morawiecki "będzie miał większą samodzielność", jeśli chodzi o dobór współpracowników w rządzie. "Premier ma samodzielność, ale nie jest ona oczywiście całkowita, bo to jest rząd premiera Morawieckiego, ale zarazem i PiS" - zaznaczył Sasin. Wyraził też zadowolenie z wyniku wyborczego w wyborach do Sejmu. "PiS ma samodzielną większość, nasz cel został osiągnięty" - oświadczył. Zaznaczył, że PiS nie oczekiwało, że osiągnie większość, pozwalającą na zmianę konstytucji. Natomiast w Senacie - jak ocenił Sasin - PiS "trochę zabrakło szczęścia". Według wicepremiera obecnie "jest remis ze wskazaniem na opozycję", co powoduje, że będzie potrzebna "większa dyscyplina i działania z większym wyprzedzeniem". Kandydaci w niedzielnych wyborach popierani przez opozycję zdobyli większość 51 mandatów w Senacie. Prawo i Sprawiedliwość będzie miało w nadchodzącej kadencji parlamentarnej 48 senatorów, mandat zdobyła też popierana przez PiS Lidia Staroń. W niedzielnych wyborach do Sejmu PiS uzyskał 43,59 proc. głosów, Koalicja Obywatelska - 27,40 proc., SLD - 12,56 proc., PSL - 8,55 proc., a Konfederacja - 6,81 proc - podała w poniedziałek wieczorem Państwowa Komisja Wyborcza.