Dodał, że gdy przychodzi do rozstrzygania, to części opozycji nie ma i to świadczy o ich hipokryzji. Sasin zaznaczył, że w czasie obrad "nie był żadnego zatroskania opozycji o losy polskiego wymiaru sprawiedliwości tylko ciągła awantura, obstrukcja, próba zerwania obrad". Dodał też, że trudno po opozycji oczekiwać konstruktywnej pracy. Wyraził też nadzieję, że Sejm przyjmie w piątek te projekty. Obrady rozpoczną się o godz. 9.00 po tym, jak sejmowa komisja sprawiedliwości po całonocnych obradach w piątek po godz. 5.00 pozytywnie zaopiniowała nowelizujący ustawy sądowe projekt PiS. Opozycja wnioskowała o przerwanie obrad Przyjęła do niego ponad 20 poprawek zgłoszonych przez posłów PiS. Odrzucono ponad 80 poprawek opozycji, które mają być jednak przedstawione w drugim czytaniu w Sejmie jako wnioski mniejszości. Obrady miały burzliwy przebieg. Posłowie opozycji kilkukrotnie bezskutecznie wnioskowali o przerwanie ich i wznowienie w piątek rano. Wcześniej w czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu. Na Konwencie Seniorów zgłoszono sprzeciw wobec uzupełnienia porządku obrad o ten projekt, ale w głosowaniu większość sejmowa zdecydowała, że izba zajmie się projektem ustawy. Nieobecni na porannych głosowaniach posłowie KO zostali ukarani za nieobecność najwyższą karą finansową. Wicepremier, odnosząc się do braku dyscypliny opozycji w głosowaniach, powiedział, że "cała ta sytuacja pokazuje jej hipokryzję". "Z jednej strony słyszymy rzeczywiście dramatyczne, w niewłaściwym kierunku idące sformułowania, porównujące dzisiejszą Polskę, haniebne, można powiedzieć, do Polski czasu stanu wojennego, komunizmu. Brakuje jakiegokolwiek rozsądku w wypowiedziach polityków opozycji (...). Z drugiej strony, gdy dochodzi do rozstrzygania, to spora część opozycji na te obrady nie przychodzi" - powiedział. "To pokazuje, że sami nie wierzą, że ta ustawa ma mieć tak dramatyczne skutki, jak sami o tym mówią" - dodał. Zauważył, że posłowie PiS powinni być lepiej zmobilizowani podczas głosowań. "Powinniśmy być zmobilizowani i jest to niezwykle ważne. W większości przypadków udaje się ją zachować. To też jest nauczka na następne posiedzenia. Trzeba być obecnym. Każdy z nas powinien być na sali i tę świadomość po wczorajszym dniu mają wszyscy" - powiedział. Poprawki Gowina Wicepremier zaznaczył, że projekty ustawy były konsultowany z wicepremierem Jarosławem Gowinem i jego ugrupowaniem oraz z całym środowiskiem politycznym Zjednoczonej Prawicy. "Te poprawki, które zaproponował pan Gowin, zostały uzgodnione z całym środowiskiem politycznym Zjednoczonej Prawicy, również z Solidarną Polską, bo to oni wnieśli ten projekt" - powiedział. Zapewnił też, że w Zjednoczonej Prawicy nie ma żadnych kontrowersji co do treści tych projektów. W kontekście zapisów nowych rozwiązań powiedział, że nie ma tutaj mowy o zamachu na konstytucyjność czy niezawisłość sędziów, choć dyscyplinowanie sędziów jest konieczne. "To środowisko, jak każde inne, nie może nie podlegać żadnym ramom dyscyplinującym, szczególnie w sytuacji, kiedy mamy do czynienia w ostatnim czasie z ewidentną próbą postawienia się części środowiska sędziowskiego - niewielkiej części, ale hałaśliwej w przestrzeni publicznej - ponad obowiązującymi przepisami prawa". Stwierdził, że powołani przez prezydenta są pełnoprawnymi sędziami i mają prawo orzekać, to są fundamentalne zasady państwa prawa i nie można tego kwestionować. Projekt PiS m.in. wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego i za działania o charakterze politycznym. Zwiększono zakres spraw możliwych do podjęcia przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych. Znaczna część projektu to zmiany odnoszące się do sędziowskiego samorządu. Mają zostać wprowadzone także zmiany w procedurze wyboru I prezesa Sądu Najwyższego.