Robert Mazurek, RMF FM: Prezydent Francji Emmanuel Macron przyjechał do Warszawy, by nas namawiać na zmianę stanowiska w sprawie Rosji. Udało mu się? Jacek Sasin: - Nasze stanowisko w sprawie Rosji jest niezmienne, natomiast nie mam wrażenia, żeby głównym celem wizyty prezydenta Macrona było właśnie to namawianie, o którym pan redaktor mówi. Wydaje mi się, że to było jedno z najważniejszych, co chciał osiągnąć. - Głównym elementem było jednak podpisanie wspólnego dokumentu o współpracy w wielu obszarach. Zawsze podpisuje się dokumenty o współpracy. - One są ważne, rzeczywiście, szczególnie w sytuacji takiej, pewnych napięć w relacjach polsko-francuskich, powiedzmy delikatnie, które miały miejsce. Za waszych rządów. - Może nie tyle za naszych rządów, co za rządów prezydenta Macrona, tak bym to odwrócił. Cieszę się, że ta wizyta miała taki przebieg. Jeszcze nie było Macrona, kiedy wyście nie chcieli kupić caracali. - Tak, rzeczywiście. To był prezydent Hollande. - Jeszcze poprzedni prezydenci też czasami się w specyficzny sposób o Polsce wypowiadali - pamiętamy te wypowiedzi. Cieszy mnie zmiana tonu prezydenta Macrona, ewidentna zmiana tonu w czasie tej wizyty w Warszawie. Naprawdę? - Tak. Pan prezydent Macron, który zasłynął ze swoich często ostrych wypowiedzi pod adresem Polski i to wcale nie w tym obszarze, w którym chciałaby opozycja, czyli praworządności, ale przede wszystkim spraw gospodarczych. Mówił o dumpingu społecznym, który Polska stosuje. Próbował ograniczać działanie polskich firm. Przewozowych głównie. - Tak jest. To jest dobry sygnał, że relacje polsko-francuskie wracają do normalnych torów. Pan mówi o sygnale, ja chętnie usłyszę konkrety. Na razie tylko słyszę prezydenta Macrona, który najpierw mówi o tym, że trzeba współpracować z Rosją, bo Rosja jest naszym sąsiadem, choć nie należy do Unii Europejskiej. Mówi o niej właściwie tak, jakby mówił o Wielkiej Brytanii. Z drugiej strony - to się panu zapewne podoba trochę mniej - łaja nas ewidentnie w sprawie zmian w sądownictwie. Mówi, że "w duchu pełnej otwartości wyraziłem zaniepokojenie związane z wprowadzanymi obecnie zmianami w wymiarze sprawiedliwości". - To są takie rytualne zaklęcia. Nie są. - Są. Które musiały... Jeśli on w obecności prezydenta Polski mówi, że otwarcie wyrażał zaniepokojenie - nie można tego powiedzieć mocniej. - Ja muszę powiedzieć, że można. Pan prezydent Francji pozwalał sobie już na mocniejsze wypowiedzi pod adresem Polski. Zwracam uwagę na pewną zmianę tonu. Rozumiem, że prezydent Macron czuł się zobowiązany, żeby te rytualne zaklęcia wypowiedzieć. Wypowiedział - mamy to za sobą. Nie, nie mamy tego za sobą. Myślę, że dzisiaj dopiero, na spotkaniu z opozycjonistami, intelektualistami w Krakowie, powie jeszcze więcej. - Zobaczymy. Nie wybiegajmy. Zobaczymy, co pan prezydent Macron powie. Na pewno myślę, że opozycja jest zawiedziona tonem wypowiedzi pana Macrona. A rząd? - Nie, my nie jesteśmy zawiedzeni. A co chcecie uzyskać po tej wizycie? - To były naprawdę całkiem dobre rozmowy. Przede wszystkim ważna jest współpraca w ramach Unii Europejskiej, dotycząca budżetu - to jest w tej chwili dla nas najważniejsze. Mamy wiele punktów stycznych, m.in. wspólna polityka rolna. No tak, Francuzi kochają dotować swoje rolnictwo. - Ale my też jesteśmy tym bardzo zainteresowani. Wiemy, że nie wszyscy w Unii Europejskiej są tak entuzjastyczni do tej wspólnej polityki rolnej. Będziemy namawiać - chociaż to będzie trudniejsze pewnie - również do tego, żeby zachować w niezmienionym stanie politykę spójności, fundusze na spójność. Mamy sporo do rozmowy i te rozmowy wczoraj się naprawdę potoczyły. Sam miałem dobrą rozmowę z ministrem gospodarki panem Le Mairem. Proszę mi wierzyć, że nie rozmawialiśmy o problemach, tylko o współpracy gospodarczej na przyszłość. Panie premierze, czy 112 to jest więcej, czy mniej niż 115? - Zdecydowanie 112 jest troszkę mniej niż 115. Troszkę mniej, prawda? Chciałem spytać o skalę. Dużo mniej? Troszkę mniej? - Troszkę mniej. Ja to wyliczyłem. To 2,6 proc. mniej. Wie pan, o tyle odchudziliście rząd. Dwa lata temu pan premier Morawiecki powiedział: "Pokażemy bardziej szczupłą, oszczędną i mniej zbiurokratyzowana strukturę rządową". Wtedy w rządzie, proszę pana, było 116 osób razem z premierem, z ministrami i wiceministrami. Teraz razem z premierem, z ministrami i wiceministrami jest 113 osób. Jak się odejmie premiera, to wychodzi wtedy 112 i 115. O trzy osoby zmniejszył się rząd, a i to nie jest wasze ostatnie słowo, bo - jak powstanie Ministerstwo Środowiska - to trzeba będzie tam ze dwóch, trzech wiceministrów dodać. - Panie redaktorze, właśnie chciałem na to zwrócić uwagę. Rząd jest większy strukturalnie w tej chwili. Jest więcej resortów. A Polska też się jakoś poszerzyła? - Nie, ale zadań dużo. Dwa lata temu mniej robiliście? - Nie, nie. Ten nasz rząd, jak popatrzymy na europejskie tło innych krajów Unii Europejskiej, nie jest wcale jakoś imponująco wielki. Panie premierze, ale trzymajmy się ziemi, czyli polskiej ziemi, o którą walczymy. Nasz PiS-owski rząd walczy o polską ziemię i ja panu mówię - w ciągu dwóch lat tej polskiej ziemi nie przybyło. Jak sądzę, problemów też nie specjalnie. Wtedy zmniejszyliście radykalnie liczbę wiceministrów, a teraz mamy efekt jo-jo. - Mam takie wrażenie, że to jest taka dyskusja o niczym - naprawdę. O tym, że... - Jeśli my dyskutujemy w tej chwili, czy tych ministrów, wiceministrów tak naprawdę, powinno być dziesięciu mniej, czy dziesięciu więcej, w skali takiego kraju jak Polska, to naprawdę rozmawiamy o problemie, który jest problemem pozornym. Ważne jest... Powiedział to pan Mateuszowi Morawieckiemu? - Ważne jest, panie redaktorze... Przecież Mateusz Morawiecki dwa lata temu zwoływał nie tylko konferencję, ale wielką akcje odchudzania ministerstw. Robił przegląd ministerstw. - I odchudziliśmy, bo chodzi o to... I pan mówi, że to była rozmowa o niczym? - Nie, to było o czymś. Mateusz Morawiecki zajmował się niczym? - To było o czymś, natomiast my musimy patrzeć i tak budować strukturę rządową, jakie są potrzeby, jakie są zadania, jakie wyzwania przed nami w tej chwili stoją. Panie premierze... - Ja pana zapewniam, że tak się dokładnie dzieje. Pan premier dokładnie w ten sposób tych ministrów mianuje. Proszę mi odpowiedzieć na pytanie w takim razie, o ile zadań zwiększyło się to, co musicie robić, czego nie robiliście dwa lata temu, a co musicie robić teraz, że to powoduje konieczność zatrudnienia nowych ministrów? - No chociażby na przykładzie swojego resortu mogę powiedzieć. Powstał resort nowy, zupełnie nowy, który... Który ma sześciu wiceministrów. Z czego dwóch co najmniej musiał pan zatrudnić, żeby dać stołki waszym koalicjantom. Jest wiceminister Kowalski od Zbigniewa Ziobry i jest wiceminister Gryglas od pana Gowina. Po co? Po to, żeby te dwie partie też patrzyły na to, żeby mieć swoich ludzi w spółkach Skarbu Państwa. - No nie, no jeśli budujemy jakąś narracje, że to są jakieś stołki dla koalicjantów. Rząd jest koalicyjny, w związku z tym są w nim również koalicyjni ministrowie i wiceministrowie. Oni mają swoje zadania. Każdy z tych ministrów ma swoje zadania. Zachęcam do spojrzenia do zarządzenia mojego jako ministra, gdzie są dokładnie te zadania każdego wiceministra opisane. Nikt się nie leni, wszyscy mają swoją robotę. Czy będą kary za nieprzyjście na umówioną wizytę do specjalisty? Wczoraj minister Szumowski mówił, że 17 milionów wizyt w Polsce to tak zwane puste wizyty. Pacjent do specjalisty nie przychodzi, niemal, co czwarta wizyta tak się kończy. - Problem jest realny, co do tego nie ma wątpliwości, bo to też generuję kolejki, zwiększa czas oczekiwania. Natomiast nie ma w tej chwili takiej decyzji politycznej, żebyśmy szli tak. Minister Szumowski mówi, że kierownicy przychodni, kierownicy szpitali do niego się zwracają z prośbą o to. - Ja rozumiem to oczekiwanie. Rzeczywiście byłby to sposób na zdyscyplinowanie pacjentów, żeby tych pustych, odwoływanych wizyt nie było. Albo żeby odwoływali na przykład. Wtedy nie byłoby kary. - Tak jest, ja rozumiem o co chodzi. To wymaga rzeczywiście bardzo poważnego namysłu, ponieważ każde wprowadzenie odpłatności w publicznej służbie zdrowia, w tym obszarze, który dotyczy bezpłatnej opieki zdrowotnej, jest czymś, co otwiera pewną furtkę. My byśmy chcieli zachować tę bezpłatną opiekę zdrowotną w takim wymiarze jakim gwarantuje to również konstytucja. - Panie premierze, będę pana pytał jeszcze o to jak będziecie obchodzili 10. rocznicę katastrofy smoleńskiej, porozmawiamy o Ministerstwie Środowiska, która powstanie. Znowu będzie robota dla wiceministrów, także jakby państwo szukali pracy, to proszę już aplikować. Nie do mnie, nie do mnie. *** "Spółki Skarbu Państwa nie będą więcej sprowadzać węgla z zagranicy" W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek pytał swojego gościa również o budowę 100 obwodnic, którą obiecał premier Morawiecki w kampanii wyborczej w październiku ubiegłego roku. "Wiem, że lista jest gotowa. Minister infrastruktury ją przygotowuje" - stwierdził Sasin. "Opinia publiczna dowie się - lista zostanie ogłoszona i zostanie przedstawiony harmonogram działań w tym zakresie" - dodał gość RMF FM."Mogę zadeklarować, bo jestem po rozmowach z prezesami Spółek Skarbu Państwa w tym zakresie - nie będą więcej sprowadzały węgla z zagranicy" - mówił też w Porannej rozmowy w RMF FM Jacek Sasin. Minister aktywów państwowych przyznał, że Polska Grupa Energetyczna i Węglokoks sprowadzały "w niewielkim stopniu" węgiel z Rosji. "Chociaż również muszę powiedzieć, że to nie tylko jest węgiel z Rosji - on był sprowadzany z Ameryki Południowej, Kolumbii, Mozambiku, z USA. 'Ruski węgiel' to jest takie hasło" - tłumaczył wicepremier.Robert MazurekJonasz Jasnorzewski,Sara Bounaoui,Karol Pawłowicki,Maciej Nycz,Magdalena Partyła Czytaj na RMF24.pl