Sasin, pytany w TVP1 o to, czy termin oddania CKP w 2027 roku jest realny, powiedział, że opierając się na zapowiedziach pełnomocnika rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego Marcina Horały, jest to termin realny. - Zrobimy wszystko, żeby tak się stało - wskazał. Dodał, że to nie może być inwestycja, która ciągnęłaby się przez dziesięciolecia. Odnosząc się do tzw. superresortu, który sprawowałaby nadzór nad wszystkimi strategicznymi inwestycjami, powiedział, że nie ma jeszcze żadnych ustaleń w tej sprawie. Przyznał, że pojawiała się koncepcja skupienia w jednym resorcie inwestycji m.in. kolejowych, drogowych, czy infrastrukturalnych, realizowanych przez różne spółki z udziałem Skarbu Państwa. - Inwestycje to koło zamachowe naszej gospodarki, które pozwolą przejść Polsce w miarę suchą nogą przez kryzys i powrócić na ścieżkę szybkiego wzrostu - mówił. Zaznaczył jednak, że ostatecznych decyzji na temat powołania superresortu nie ma i możliwe, że nic w tej kwestii się nie zmieni. Kwestia polskich kopalń Szef resortu aktywów państwowych powiedział też, że trwają prace nad projektem dotyczącym mediów, który jest wzorowany na rozwiązaniach, które już funkcjonują na świecie. - Rozmawiamy przede wszystkim o projekcie dekoncentracyjnym, ale nie można wykluczyć, że pojawią się jeszcze inne rozwiązania - powiedział. Zapytany o to, czy zadaniem Artura Sobonia, który został nowym pełnomocnikiem rządu ds. górnictwa, będzie zamykanie kopalń, Sasin podkreślił, że jego zadaniem jest stworzenie modelu górnictwa i energetyki, który będzie współgrał z polityką Unii Europejskiej, którą musimy realizować. Dodał, że obecnie zapotrzebowanie na energię z węgla na świecie spada, głównie z powodu wysokich opłat emisyjnych. - Ponadto musimy się też zmierzyć z importem tańszej energii. Jednak wszystkie zmiany muszą być wprowadzane z partnerami społecznymi - zaznaczył. Na pytanie, jakie znacznie miałoby wstrzymanie budowy gazociągu Nord Stream 2, minister przyznał, że zwiększyłoby to bezpieczeństwo energetyczne Polski i całego regionu, "ponieważ ograniczyłoby to możliwości szantażu Rosji". Podkreślił, że byłoby to ważne dla nas również w sensie ekonomicznym, ponieważ moglibyśmy czerpać zyski z tranzytu gazu do Europy Zachodniej dotychczasowymi rurociągami.