Podczas sobotniej konferencji prasowej w siedzibie PiS wicepremier Jacek Sasin i zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel odnieśli się do zjawiska stosowania - ich zdaniem - "fake newsów" w kampanii wyborczej przez środowisko związane z PO. "Zaczyna się na dobre kampania wyborcza. Chcielibyśmy, aby miała mocny, merytoryczny przekaz. Żebyśmy spierali się z naszymi konkurentami na programy, na pomysły, na konkretne projekty ustaw, wyliczenia pokazujące, jak możemy zrealizować swoje zapowiedzi. Tymczasem opozycja, a przede wszystkim PO, funduje Polakom kampanię, która ma być kampanią 'fake newsów', fałszywych informacji, dyskusji o faktach, które nie miały miejsca" - powiedział Sasin. Zaapelował do liderów PO, w tym do przewodniczącego Grzegorza Schetyny, aby "zakończył haniebną praktykę uderzania w Polaków fałszywymi informacjami". Kontrowersje wokół zdjęcia Powołał się na zamieszczane przez polityków PO w internecie zdjęcie pokazujące prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i stojącego za nim prezydenta Andrzeja Dudę z wieńcami, rzekomo podczas tegorocznych obchodów święta Wojska Polskiego. Przekazywane w mediach społecznościowych zdjęcie komentowano jako świadectwo upartyjnienia państwa. Według Sasina "zdjęcie, które jest fałszywą ilustracją tezy, którą politycy PO przedstawiają, ma poniżać prezydenta Rzeczypospolitej". "Próbowali powiedzieć Polakom, że tak wyglądało składanie wieńców podczas obchodów święta Wojska Polskiego 15 sierpnia, świadomie wprowadzając Polaków w błąd" - dodał. Sasin zwrócił uwagę, że zdjęcie pochodzi z ubiegłego roku i pokazuje składanie kwiatów pod tablicą upamiętniającą Lecha Kaczyńskiego odsłanianą w Sejmie. Wyjaśniając "precedencję składania kwiatów" Sasin argumentował, że np. podczas uroczystości rocznicy Powstania Warszawskiego jako pierwsi kwiaty składają nie najwyżsi przedstawiciele państwa, lecz kombatanci i przedstawiciele środowisk powstańczych; podobnie przy okazji uroczystości związanych z katastrofa smoleńską - najpierw hołd składają rodziny. "Nigdy ta zasada nie budziła żadnych emocji, nie była przez nikogo krytykowana. Tym razem jest inaczej; tym razem z tej zasady postanowiono uczynić element ataku na prezydenta Rzeczypospolitej, ataku na państwo polskie, na obecne władze, i to w dniu szczególnym - w dniu święta Wojska Polskiego, w dniu, w którym również oddawaliśmy hołd powstańcom śląskim" - mówił wicepremier. Według Sasina "bardzo źle się stało", także dlatego, że "politycy PO nie potrafili przeprosić za ten atak". "Chcemy zaapelować do naszych konkurentów politycznych, aby ta kampania była kampanią merytoryczną. Polacy zasługują na to, żebyśmy w trakcie kampanii wyborczej spierali się na prawdziwe argumenty, podawali prawdziwe pomysły na rozwiązanie problemów" - powiedział Sasin. "Ta kampania nie może przerodzić się w kampanię +fake newsów+, dezinformacji, uciekania od rozmowy o rzeczywistych problemach i rzeczywistych programach" - podkreślił. Radosław Fogiel: To element większej całości Według zastępcy rzecznika prasowego PiS Radosława Fogla zamieszczone zdjęcie "to element większej całości, czegoś, co można zacząć nazywać fakenewsowym przemysłem". Dodał, że po opublikowaniu zdjęcia przez Cezarego Tomczyka "setki internautów wytknęły mu błąd", tymczasem fotografia nie została usunięta z konta posła na Twitterze. Dodał, że posłowie PO zamieszczali wcześniej inne zdjęcia z mylącymi podpisami. "Chciałbym głęboko wierzyć, że przewodniczący (Grzegorz) Schetyna nie ma świadomości, jak to wygląda" - powiedział Fogiel. "Można zaobserwować w internecie pojawianie się pewnych stron, które zajmują się wyłącznie rozpowszechnianiem albo gromadzeniem fałszywych informacji, które można później linkować na portalach. To pozwala sądzić, że trwają przygotowania do operacji dezinformacyjnej na jeszcze większa skalę w czasie kampanii wybiorczej" - mówił Fogiel. "Apelujemy do Schetyny, żeby nie używać takich brudnych metod w czasie kampanii wyborczej" - powiedział, wzywając przewodniczącego PO, by powstrzymał "platformerskich cyberkowbojów". Sasin pytany był o kandydatów PiS, wśród których jest Małgorzata Zwiercan (koło poselskie Wolni i Solidarni), która w 2016 r. głosowała w Sejmie za nieobecnego Kornela Morawieckiego, za co postawiono jej prokuratorskie zarzuty. "Wyborcy zweryfikują, wyborcy mają ostatni głos i zdecydują" - mówił. Dodał, że Zwiercan to zasłużona osoba "z pięknym życiorysem opozycyjnym, która niewątpliwie popełniła błąd, który w moim odczuciu nie miał znamion chęci oszukania kogokolwiek czy wypaczenia wyniku głosowania".