Jak podaje "Press", prezes TVP Jacek Kurski pojawił się w środę (24 października) po południu w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Miał wyjść stamtąd zdenerwowany, a po wizycie pojawiły się pogłoski, że został odwołany. "W szeregach PiS telewizja publiczna jest obwiniana o rozgrzanie atmosfery do tego stopnia, że zmobilizowała letni elektorat, który poszedł głosować na opozycję" - donosiła wcześniej "Gazeta Wyborcza".Jacek Kurski zdementował jednak informacje o jego rzekomym odwołaniu w rozmowie z "Pressem". "To niechlujny fake" - podkreślił, poproszony o komentarz. "Press" rozmawiał też z menedżerem TVP, który podobnie odniósł się do doniesień: "Bzdura". Wśród nazwisk na następcę Jacka Kurskiego "GW" wymieniła m.in. prezesa Orlenu Daniela Obajtka. Ten przed południem również zaprzeczył doniesieniom na Twitterze.