Koalicja Obywatelska po raz kolejny musiała uznać wyższość PiS na polskiej scenie politycznej. Grzegorz Schetyna znów staje się kozłem ofiarnym kampanii wyborczej. Czy Koalicja Obywatelska, z nim na czele, może wykrzesać coś więcej? - Nie wińmy jednej osoby. Bierzmy winę na siebie - mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. Jego zdaniem Koalicja Obywatelska w tych wyborach nie była tak mocna jak kilka miesięcy temu w wyborach do PE. - Szkoda PSL-u, tym bardziej, że system jednoznacznie pokazuje, że lepsza byłaby duża koalicja. Cieszy natomiast, że wróciła Lewica. Mnie to osobiście cieszy, bo mimo wszystko to dobry symptom, bo będzie konkurencja na opozycji - uważa Karnowski. Wynik Platformy Obywatelskiej, jeśli wierzyć sondażom, jest gorszy od tego, który partia Schetyny osiągnęła cztery lata temu. Wówczas, bez żadnej koalicji, miała 138 mandatów. Dziś może liczyć na 130. - Ja nie jestem w Platformie Obywatelskiej. Pewnie to wszystko zostanie poddane analizom. Jako samorządowcy w naszych miastach będziemy musieli bronić demokracji, której może zabraknąć w Polsce - dodaje Karnowski. Co jednak z przyszłością Schetyny? Czy jest w stanie prowadzić KO? - Poczekajmy. Myślę, że za tydzień lub dwa tygodnie więcej się wyjaśni. Ale trzeba trochę na chłodno podejść do tej sytuacji - uważa Karnowski. Łukasz Szpyrka