W prawyborach w PO na wicemarszałek Sejmu Małgorzatę Kidawę-Błońską głosowało 345 delegatów partii. Jej kontrkandydata, prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka, poparło 125 działaczy Platformy. W środę ogłoszono, że PiS i Porozumienie Jarosława Gowina przygotowały rozwiązanie dotyczące tegorocznych wyborów prezydenckich. Umowa zakłada, że zarządzone na najbliższą niedzielę wybory się nie odbędą, a po przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory "w pierwszym możliwym terminie". Wybory mają odbyć się korespondencyjnie, a ustawa dotycząca tej formy głosowania ma zostać niebawem znowelizowana. Nowy kandydat PO? W piątek lider PO Borys Budka został zapytany w TVN24 o to, czy PO rozważa zmianę kandydata na prezydenta. Polityk zadeklarował, że "Platforma Obywatelska i Koalicja Obywatelska jest przygotowana na to, aby zbierać ponownie podpisy". Przypomniał jednocześnie, że kandydatką KO jest Małgorzata Kidawa-Błońska. "Ale wiemy doskonale, że prezes PiS Jarosław Kaczyński uwielbia zmieniać zasady w trakcie gry. Jesteśmy przygotowani na to, aby w szybki sposób zebrać wymaganą liczbę podpisów po to, aby zarejestrować - jeżeli będzie taki wymóg, ponownie kandydaturę" - zapewnił szef Platformy. Jasne stanowisko Jacka Jaśkowiaka W czasie piątkowej konferencji prasowej prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zaprzeczył, jakoby chciał zastąpić Kidawę-Błońską jako kandydat w wyborach prezydenckich. Samorządowiec był pytany o to, czy opozycja powinna mieć jednego, wspólnego kandydata. "Dzisiaj mówienie o tym, kto jest dobrym kandydatem, kto byłby najlepszy, należy kierować do liderów partyjnych i do opozycji" - zaznaczył. "Po pierwsze nie zamierzam się ubiegać o nominację. Po drugie, to jest już wspólna strategia opozycji. Życzyłbym sobie takiej wspólnej strategii. Jak się zachować w sytuacji, gdy ma się po drugiej stronie oszusta? Bo nie ma wątpliwości, że dążenie do tych wyborów, te próby, które były podejmowane chociażby w zakresie tych 'wyborów pocztowych', że to jednoznacznie świadczy o tym, że po drugiej stornie nie mamy uczciwości" - powiedział. "Abstrakcyjnie trudna sytuacja" Jaśkowiak ocenił, że kandydaci startujący w wyborach prezydenckich znaleźli się w "abstrakcyjnie trudnej sytuacji". "Tak naprawdę oni nie mieli możliwości prowadzenia kampanii wyborczej (...) zostali postawieni w bardzo trudnej sytuacji. W związku z tym sondaże, które dzisiaj mamy, należy traktować również z dystansem. W tej sytuacji przede wszystkim musimy myśleć o tym, co jest dobre dla polskiego państwa, jak ten 'burdel' który nam w tej chwili zafundował PiS uporządkować, jak to posprzątać. Musimy się na tym skoncentrować" - zaznaczył. Prezydent Poznania podkreślił potrzebę odpowiedzialności liderów partyjnych i kandydatów za swoje decyzje. "Byłoby dobrze, gdyby mówili w miarę jednym głosem. Czy wybory będą w lipcu, czy będzie możliwa zmiana kandydata - tego jeszcze na dzisiaj nikt nie wie. Jak będą wyglądały kwestie zbierania podpisów? Mamy wiele elementów na które nikt nie zna jeszcze odpowiedzi, więc poczekajmy tak naprawdę. Mam nadzieję, że rządzący się ogarną i wreszcie zaczną myśleć w kategoriach dobra państwa, a nie interesów partyjnych czy takich, a nie innych sondaży" - powiedział. Ocenił, że liderzy opozycji muszą zdecydować, czy wezmą udział w nowych wyborach prezydenckich. "Czy te wybory będą? W jakiej formule? Jak to będzie wyglądało? No to jest odpowiedzialność polityków opozycji, czy w czymś takim wziąć udział" - wskazał. Jaśkowiak określił jako "skandaliczne" wskazywanie samorządów jako odpowiedzialnych za nieprzygotowanie wyborów 10 maja. "Mam nadzieję, że te osoby, które doprowadziły do wydania publicznych pieniędzy na druk kart wyborczych, poniosą za to odpowiedzialność karną" - podkreślił.