Szef dyplomacji był pytany przez dziennikarzy podczas poniedziałkowej konferencji prasowej o podpisany przez kilkunastu byłych dyplomatów list otwarty krytykujący politykę zagraniczną rządu PiS w związku m.in. ze sporem "z Izraelem, USA i innymi sojusznikami wokół ustawy o IPN". "Ja uważam, że Polska bardzo zyskuje na tym sporze, też w tym sensie, że uświadamia opinii publicznej, jaka była prawda. Jeżeli się pojawiają terminy 'polskie obozy śmierci', a minister spraw zagranicznych Niemiec mówi, że nigdy nie będzie na to zgody, to jest to sukces dyplomacji polskiej i inicjatywy na rzecz obrony imienia Polski podjętej przez premiera Mateusza Morawieckiego, a także przez władze PiS" - mówił Czaputowicz. "Ufam, że ta dyskusja będzie sprzyjać umocnieniu Polski w świecie, wykazaniu, że Polska potrafi walczyć o swoje prawa, ale przede wszystkim dlatego, że jednak prawda historyczna leży po naszej stronie" - dodał. Zaznaczył zarazem, że treść listu nie jest mu znana. Według sygnatariuszy listu przebieg sporu wokół noweli ustawy o IPN dowodzi, że "pozycja międzynarodowa Polski jest najgorsza od odzyskania niepodległości w 1989 r.", a jej konsekwencją jest utrata "zdolności wpływania na swych, nawet najbliższych partnerów zagranicznych. "Jako byli dyplomaci ostrzegamy: obecna polityka Jarosława Kaczyńskiego oraz Prawa i Sprawiedliwości jest sprzeczna z polską racją stanu i wiedzie Państwo do katastrofy" - napisali. Zaznaczyli jednocześnie, że wiedzą, iż ich oceny "podziela większość kolegów nadal pracujących w Służbie Zagranicznej". Spotkanie z ambasador Izraela W poniedziałek po godz. 16 w MSZ rozpoczęło się spotkanie szefa polskiej dyplomacji Jacka Czaputowicza z ambasador Izraela w Polsce Anną Azari. Do spotkania doszło na prośbę ambasador Izraela. Wcześniej w poniedziałek szef MSZ podkreślił, że ambasador Izraela zwróciła się do niego o spotkanie po tym, jak objął tekę szefa dyplomacji, a "w końcu ubiegłego tygodnia" odpowiedział na tę prośbę pozytywnie i zaprosił ją do MSZ. Zaznaczył, że celem spotkania nie jest "bynajmniej chęć jakiegoś pouczania czy też narzucania stanowiska Polski", lecz "poznanie argumentów, jako pewien ważny element dialogu". Według Czaputowicza, spotkanie na pewno nie będzie "decyzyjne w żadnym wymiarze". "Nie zapadną żadne kwestie dotyczące terminu spotkania zespołu czy innych kwestii. Ale chodzi o podtrzymanie dialogu, wykorzystanie jeszcze jednego kanału naszych kontaktów z Tel Awiwem" - zaznaczył minister spraw zagranicznych. "Ufam, że znajdziemy porozumienie, bowiem w interesie obu stron leży kontynuowanie dialogu, zwłaszcza że w większości wypadków nie jest to twarda różnica stanowisk, tylko pewnych interpretacji. Mam nadzieję, że znajdzie się jakieś rozwiązanie" - podkreślił szef dyplomacji. Pierwsze spotkanie polsko-izraelskiego zespołu w Tel Awiwie? W zeszły czwartek, zgodnie z ustaleniami, które zapadły podczas rozmowy szefa polskiego rządu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, został powołany zespół ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem. Na czele zespołu stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki. Identyczny zespół ma powstać w Izraelu. "Czekamy na ukonstytuowanie się tego zespołu po stronie izraelskiej. Myślę, ze teraz strona izraelska oczekuje na bieg wydarzeń w Polsce, na to, co się wydarzy w tych dniach, jaka będzie decyzja pana prezydenta" - powiedział szef MSZ na konferencji prasowej. Dodał, że na czele zespołu izraelskiego ma stanąć minister spraw zagranicznych (funkcję tę pełni premier Netanjahu). Pytany, kiedy mogłoby odbyć się pierwsze spotkanie zespołu, Czaputowicz podkreślił, że ze strony polskiej "zespół jest gotowy do wyjazdu". "Już tutaj odpowiedzieliśmy pozytywnie na sugestie Izraela, by pierwsze spotkanie odbyło się w Tel Awiwie" - poinformował szef MSZ.