o to, czy uważa on tego rodzaju wzmocnienie swojej partii za konieczne. Lepper już wypowiedział się na ten temat. Stwierdził, że "na tę chwilę" przyjęcie Oleksego do Samoobrony nie wchodzi w grę. Wcześniej wiceszef Samoobrony powiedział dziennikarzom, że widzi możliwość współpracy Oleksego z jego partią. Maksymiuk stwierdził, że mógłby zostać doradcą bądź ekspertem Samoobrony. - Mam nadzieję, że to są takie słowa, które pan Maksymiuk rzucił po prostu, pełen nadziei na intelektualne wzmocnienie swojej partii - stwierdził premier. Dodał jednocześnie, że w jego ocenie, Oleksy to człowiek bardzo inteligentny. - Nigdy nie miałem wątpliwości że ten sojusz, który musieliśmy zawrzeć (...) jest sojuszem dość egzotycznym. Nigdy tego nie ukrywałem i nigdy nie mówiłem, że tego nie dostrzegam - mówił o koalicji PiS z Samoobroną. Premier zaznaczył, że sojusz z Samoobroną wyniknął z "pewnej politycznej konieczności i dał dobre efekty, bo Polska się zmienia". Podkreślił, że Polska "oczyszczana jest z różnego rodzaju kłopotów", a jednocześnie buduje się w niej nowe instytucje i politykę gospodarczą. - Czyni się to wszystko, co jest potrzebne, by było oczywiste, że Polską rządzą ludzie, którzy naszego kraju nie mają w tym miejscu, o którym mówił pan Oleksy - dodał. Premier odniósł się również do stwierdzenia , który w poniedziałek rano w telewizji TVN24 powiedział, że "czuje się podsłuchiwany przez IV RP". - Współczuję mu, bo takie poczucie, że jest się ciągle inwigilowanym, to jest poczucie związane często z nie najlepszym stanem ogólnym. Ale rozumiem, że pan prezydent może być w takim stanie w tej chwili - mówił J. Kaczyński. Szef rządu dodał, że jeśli chodzi o inwigilację w Polsce, to miała ona miejsce kilkanaście lat temu. - Wtedy ci, którzy o tym mówili, byli od czci i wiary odsądzani i przedstawiani jako ludzie niespełna rozumu. Później się okazało, że to wszystko prawda - powiedział.