- To będzie zespół ludzi, którzy w razie sukcesu wyborczego PiS będą tworzyć rząd - zapowiedział J.Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Zduńskiej Woli. Zaznaczył, że ten "prerząd" nie będzie podzielony na resorty - jak "gabinet cieni" - tylko na kierunki: gospodarka, polityka społeczna, polityka zagraniczna, oświata i kultura, finanse publiczne, rolnictwo. W tym zespole oprócz kandydatów PiS na ministrów, wiceministrów, znajdą się również kandydaci na wojewodów i wicewojewodów. - Chodzi o to, aby istniała zwarta grupa, która będzie realizować jedna linię. Do tej pory były z tym ogromne kłopoty - powiedział. Przyznał, że pierwszy rząd PiS (w 2005 r.) tworzony był trochę z łapanki, bo Prawo i Sprawiedliwość liczyło wtedy na wielką koalicję z PO i było przygotowane "na połowę rządu, a nie na cały".- Tym razem - jak zapewnił - jego ugrupowanie nie popełni tego błędu. - Nie popełnimy też tego błędu, polegającego na tym, że ludzie mający inne poglądy, czy niezainteresowani realizacją naszego programu będą pełnić jakieś funkcje. To często uniemożliwia prowadzenie polityki - dodał prezes PiS. B. premier pytany był też m.in. o powstającą partię Libertas irlandzkiego milionera Declana Ganleya. J. Kaczyński nazwał ją "szalupą dla wielu polityków, która jednak nie odegra żadnej, znaczącej roli na scenie politycznej". Prezes PiS pytany był o to czy Polska zdąży z przygotowaniem do Euro 2012. Według niego przygotowania do tej wielkiej imprezy to "wskaźnik nieudolnego systemu, który kieruje naszym krajem". J.Kaczyński przyjechał do Zduńskiej Woli, aby poprzeć miejscowego kandydata PiS Janusza Paradę w niedzielnych, przedterminowych wyborach na prezydenta miasta. Zachęcał mieszkańców, aby poszli głosować, bo jak mówił, "w tych wyborach nie chodzi tylko o Zduńską Wolę, ale o coś więcej". Według niego, to danie sygnału, że nie ma zgody na obecną sytuację w kraju. Przedterminowe wybory prezydenta Zduńskiej Woli to efekt ubiegłorocznego referendum, w którym większość głosujących opowiedziała się za odwołaniem dotychczasowego prezydenta miasta Zenona Rzeźniczaka. Inicjatorzy referendum domagali się odwołania prezydenta m.in. w związku z zarzutami, jakie we wrześniu ubiegłego roku postawiła mu Prokuratura Okręgowa w Sieradzu. Śledczy postawili Rzeźniczakowi (zgodził się na publikację danych osobowych) łącznie 20 zarzutów. Zarzucili mu m.in. przyjęcie ponad 200 tys. zł łapówek, przekroczenie uprawnień prezydenta miasta oraz nadużycie uprawnień podczas kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi. W grudniu 2008 roku akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sieradzkiego sądu. Nie ma jeszcze wyznaczonego terminu rozpoczęcia procesu. Obecnie miastem zarządza komisarz.