Dotąd jedynym prezesem honorowym PiS był Lech Kaczyński. Pełnił tę funkcję od 2003 r., kiedy oddał stery partii swojemu bratu, do 2006 r., gdy zrzekł się członkostwa w PiS po wygranych wyborach prezydenckich - przypomina tygodnik. Prezes honorowy nie ma tak szerokich uprawnień jak prezes, ale, jak przyznają posłowie PiS, Jarosław Kaczyński po ewentualnej rezygnacji nadal nieformalnie kontrolowałby sytuację w partii. Formalnie miałby prawo do udziału w Kongresie - najwyższej władzy PiS, który wyznacza kierunki działania, program i wybiera prezesa. Jak pisze "Polityka", prezes honorowy bierze udział z głosem stanowiącym w pracach Rady Politycznej, wąskiego grona decyzyjnego PiS. Jest też członkiem Komitetu Politycznego, który zgodnie ze statutem reprezentuje partię na zewnątrz i układa listy wyborcze do parlamentu krajowego i europejskiego. Dla porównania statut PO nie przewiduje miejsca dla prezesa honorowego, więc jeśli Donald Tusk oddałby przewodnictwo w partii (pełni je od 1 czerwca 2003 r.), to na dobre.