J.Kaczyński: Chętnie będę gajowym
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że w bajce o Czerwonym Kapturku chętnie będzie gajowym. Komentując najnowszy spot PiS dodał, że "do ludzi z poczuciem humoru" można przemawiać różnymi metodami.
Spot PiS utrzymany jest w konwencji bajki o Czerwonym Kapturku; scenki animowane przeplatają się z wypowiedziami Donalda Tuska sprzed i po wyborach. W spocie występuje też Jarosław Kaczyński.
- Nie tak dawno temu pewien podstępny Wilk, aby dostać się do chatki babci Czerwonego Kapturka, był gotów obiecać wszystko - tak zaczyna się nowy spot PiS z Donaldem Tuskiem w roli głównej, który w czwartek wieczorem pojawi się w TVP1.
Stefan Niesiołowski (PO) komentując spot ocenił, że Kaczyński, to nie dzielny gajowy, który broni Czerwonego Kapturka, tylko "gajowy Marucha, buszujący w poszyciu leśnym". "J.Kaczyński powinien sobie wziąć dłuższy urlop wypoczynkowy, bo najwyraźniej goni w piętkę" - ocenił polityk Platformy.
- O ile wiem spot jest zabawny. Kiedyś po powrocie z wizyty w Łodzi, był to późny wieczór, zaproszono mnie do pewnego klubu w Warszawie, żebym tam przez chwilę uczestniczył w jakimś nagraniu, ale jak to wygląda w całości, to nawet nie wiem - powiedział J.Kaczyński na konferencji prasowej w Świdnicy.
Dopytywany o porównanie go do bajkowego gajowego, odparł: - Ja jako gajowy? To pewnie nawiązuje do bajki o Czerwonym Kapturku i w kontekście tej bajki bardzo chętnie będę gajowym.
- Sądzę, że do ludzi mających poczucie humoru można przemawiać różnymi metodami. To jest powszechnie stosowane, nie ma naprawdę w tym nic złego - zaznaczył b.premier, pytany, czemu PiS przemawia do obywateli przy pomocy kreskówki.
- Zawsze doznaję uczucia pewnego zdziwienia, kiedy my jesteśmy o tego rodzaju sprawy pytani nieustannie, a nasi polityczni konkurenci robią setki różnych takich rzeczy, często rzeczywiście wyjątkowo szpetnych, i nikt o to jakoś nie pyta - odpowiedział szef PiS.
- Skończmy może z tym, bo przynajmniej trzeba zachowywać pewne pozory, jeśli chodzi o obiektywizm. A te pozory bardzo często nie są zachowywane. My oczywiście wiemy, kto z kim jest powiązany, ale pozory też są ważne - powiedział J.Kaczyński.
Spot o złym wilku, jak deklarował w czwartek rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński, podsumowuje 100 dni rządu Donalda Tuska. Filmik opisał czwartkowy "Dziennik". Kamiński przekonywał, że spot ma pokazać "niekonsekwencje" rządów PO i premiera.
Po bajkowym wstępie w spocie miejsce animowanych postaci zajmuje Donald Tusk. Najpierw w kadrach z kampanii parlamentarnej, gdy obiecuje "radykalną podwyżkę płac w budżetówce" i podkreśla, że "mówi o tym odpowiedzialnie".
Wraca bajkowa sceneria. Lektor czyta: "Kiedy babcia uwierzyła w te obietnice, Wilk pokazał swe prawdziwe oblicze". I ponownie widać Tuska, tym razem jako premiera, podczas Białego Szczytu służby zdrowia. - Jak jakimś czarodziejskim sposobem znajdę pieniądze w budżecie państwa, wydaje mi się mało realne - mówi szef rządu, obok którego siedzi minister zdrowia Ewa Kopacz. Kolejny kadr: - Jak coś jest niemożliwe, to jest niemożliwe - mówi premier.
- Na szczęście jest ktoś, kto może uratować i babcię i wnuczkę - na tle tych słów wypowiadanych przez lektora na ekranie pojawia się Jarosław Kaczyński. - Rządzenie to nie bajka, rządzenie to odpowiedzialność, ten rząd jest od bajek, a Polacy przecież zasługują na więcej - mówi prezes PiS.
INTERIA.PL/PAP