W Sejmie trwa drugie czytanie rządowego projektu ustawy, która ma upoważnić prezydenta do podpisania Traktatu Lizbońskiego. W czasie sejmowej debaty prezes PiS tłumaczył, że poprawki, które do rządowego projektu ustawy ratyfikacyjnej chce wprowadzić PiS mają na celu uspokojenie tej części społeczeństwa, która ma różnego rodzaju wątpliwości, wynikające z przesłanek patriotycznych. - Raz jeszcze powtórzę: w Polsce patriotyzm jest towarem deficytowym i trzeba o tę część społeczeństwa, które jest patriotyczna, dbać - oświadczył. Dodał, że to właśnie dzięki tej część społeczeństwa, "jesteśmy dzisiaj w wolnym Sejmie wolnej Polski". podkreślił, że w sprawie ratyfikacji Traktatu z Lizbony chce kompromisu. - Zdumiewa nas przyjmowanie w tak ważnej sprawie przyspieszonego trybu - dodał. Podkreślił, że propozycja PiS zmiany treści ustawy ratyfikacyjnej, "w żadnej mierze nie podważa dobrego wyniku rokowań prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Lizbonie". - Ona właśnie służy temu, żeby nie można było od tego, co uzyskano odejść - stwierdził szef PiS. J. Kaczyński przekonywał, że PiS "w najmniejszym stopniu nie zmienia poglądu", a "zdecydowanie go podtrzymuje". Jak dodał, ma podstawę sądzić, że istnieje zamysł, by odejść od wyniku rokowań w Lizbonie. Jako przykład takich zamierzeń podał grudniową uchwałę Sejmu, mówiącą o możliwości przyjęcia w przyszłości Karty Praw Podstawowych. - Karta (...) to naprawdę rozwiązania niebezpieczne, odnoszące się zarówno do sytuacji własnościowej na Ziemiach Zachodnich i północnych, a także do integralności kulturowej naszego kraju - ocenił szef PiS. - Karta stwarza także daleko idące podstawy do ingerencji w orzecznictwo naszych sądów, do tworzenia zupełnie innych i nie związanych z wolą narodu polskiego, z wolą wyrażaną przez organy wybrane przez naród polski, interwencji - dodał.