- Sumienie polityków nie powinno zastępować sumienia kobiet - podkreśliła polityczna PO. - Po drugie PO dojrzała do tego, że kobietom polskim trzeba zaufać, że kobiety chcą mieć dzieci. A jeżeli w jakiś niezwykle trudnych sytuacjach podejmą decyzję o tym, że chcą usunąć ciążę, to znaczy, że jest to sytuacja tak wyjątkowa i tak trudna, że żaden polityk nie ma prawa zmuszać tej kobiety do rodzenia dziecka. - Platforma Obywatelska przyjęła pakiet praw kobiet i nie ma w nim żadnej aborcji na życzenie. Tak jak Borys Budka jest przeciwnikiem aborcji na życzenie, tak samo ja i myślę, że zdecydowana większość moich koleżanek i kolegów, jeśli nie wszyscy - mówiła Leszczyna w rozmowie z Witwickim. "Ja się na dyskusje bioetyczne nie piszę" - To pakiet składający się z dwóch ustaw. Pierwsza mówi o bezpieczeństwie kobiet, i tam mówimy że, żeby kobieta świadomie podjęła decyzję, a jej macierzyństwo było bezpieczne, to musi być edukacja seksualna, dostęp do bezpłatnej antykoncepcji, musi być również dostęp, bez recepty do antykoncepcji awaryjnej. Muszą być też finansowane przez państwo badanie prenatalne oraz program leczenia bezpłodności in vitro. Chcemy, by rodziło się więcej dzieci, chcemy, by aborcji było mniej - zapewniała. - Pan redaktor chce żebyśmy weszli teraz w dyskusję bioetyczną to ja się na to nie piszę. Takich dyskusji prowadziliśmy wiele. Posłanka dodawała, że konieczne jest też systemowe wsparcie państwa dla rodziny, która wychowuje dziecko z niepełnosprawnością. - Drugi pakiet nazwaliśmy "Nową Umową Społeczną". Po tym, jak PiS zrujnował psuedowyrokiem Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej kompromis aborcyjny, to on nie istnieje - powiedziała Leszczyna. Izabela Leszczyna: Konserwatyści zamykają na to oczy Pytana przez prowadzącego program Piotra Witwickiego, czy PO chce zmienić konstytucję odpowiedziała: "na razie nie mam Trybunału Konstytucyjnego, to dyskusja o przyszłości" jednocześnie zapewniając, że "nie trzeba zmieniać konstytucji, żeby zmienić prawo aborcyjne". - W konstytucji nie jest zapisane życie od poczęcia. Prawo jakie mamy w Polsce dzisiaj i to, które obowiązywało w Polsce przez wiele lat tzw. kompromis aborcyjny polegał na tym, że zamożne kobiety, jeśli chciały, czy były zmuszone jechały za granicę i terminowały swoją ciążę, a ich biedniejsze koleżanki nie mogły tego zrobić. Czasami korzystały z podziemia aborcyjnego, co było niebezpieczne dla ich zdrowia. Nie chcę takiego nieuczciwego i niesprawiedliwego prawa - mówiła Leszczyna. - Konserwatyści tacy, jak mój kolega Irek Raś (poseł PO) zamykają oczy na to, że aborcje były, są i będą. Restrykcyjne, opresyjne państwo tego nie zmieni. Kobiety nie chcą, by politycy zbawiali je na siłę - mówiła. Co z trzecią falą epidemii? Izabela Leszczyna była pytana też o powody trzeciej fali epidemii koronawirusa w Polsce. Jak zapewniała jest ona efektem "nieudolności rządu". - Jeśli mieliśmy w czasie Bożego Narodzenia informacje, że jest jakaś brytyjska odmiana koronawirusa, a my wpuściliśmy do Polski tysiące naszych obywateli z Wysp Brytyjskich i pozwoliliśmy im rozjechać się po Polsce i co dziesiąty zgłosił się dobrowolnie, że chce jednak się przetestować. Nie było zasady: "przyjeżdżasz - testujemy cię, jesteś chory - sorry". Są rzeczy ważniejsze niż przyjemne spędzenie wspólnych świąt - mówiła posłanka. - PiS bezrozumnie zamyka gospodarkę, zamiast pozwalać ludziom funkcjonować przez wprowadzanie czytelnych reżimów sanitarnych. Dlaczego Polacy zachowywali się tak jak się zachowywali na tych Krupówkach? Bo mamy Kaczyńskiego na cmentarzu, Morawieckiego w kinie, panią Emiliewicz na stoku. Jak władza nie przestrzega przepisów, które sama tworzy, to nie przestrzegają ich też obywatele - dodawała.