W niedzielę na konwencji regionalnej PiS w Krakowie premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy osoby niepełnosprawne powyżej 18. roku życia, które są całkowicie niezdolne do samodzielności otrzymają comiesięczny, stały dodatek. Dodał, że dodatek wyniesie najprawdopodobniej 500 zł. Do tej propozycji w rozmowie z PAP odniosła się uczestniczka zeszłorocznego protestu rodziców niepełnosprawnych w Sejmie Iwona Hartwich, która dodatek nazwała wirtualnym. "W ubiegłym roku przez 40 dni protestowaliśmy w Sejmie i osoby niepełnosprawne prosiły o 500 zł dodatku na życie, to miał być taki początek. Wtedy powiedziano nam, że państwo polskie zbankrutuje" - mówi PAP Hartwich. "Teraz, siedem dni przed wyborami, cztery dni przed zapowiedzianym protestem osób z niepełnosprawnościami partia rządząca przypomina sobie o osobach niepełnosprawnych i obiecuje wirtualne pieniądze. Po prostu kolejny raz dostaliśmy w twarz" - oceniła. Dodała, że niepełnosprawni w Polsce oprócz problemów finansowych mają inne problemy, takie jak m.in. brak bezpłatnych pampersów, cewników, bezpłatnych turnusów rehabilitacyjnych oraz asystentów. "Dzisiaj tak naprawdę żeby ta osoba godnie żyła potrzeba 500 zł na początek, a tak naprawdę potrzebne jest znacznie więcej. To jest hańba dla tego rządu" - powiedziała. W przyszłym tygodniu odbędzie się protest osób niepełnosprawnych. Protestujący spotkają się przed Pałacem Prezydenckim, gdzie zostanie odczytany list do prezydenta. Następnie protest przeniesie się przed kancelarię premiera skąd zgromadzeni przejdą przed Sejm.