Iwanow oznajmił też, że uważa za "dziwną" złożoną przez prezydenta Bronisława Komorowskiego propozycję zorganizowania w Gdańsku 8 maja br. obchodów 70-lecia zakończenia II wojny światowej. Pytanie na ten temat zadali Iwanowowi dziennikarze rosyjscy. Iwanow, który przewodniczy w Rosji komitetowi organizacyjnemu przygotowującemu obchody w Moskwie 70. rocznicy zwycięstwa w II wojnie światowej, powiedział, że 20 przywódców potwierdziło swój przyjazd na uroczystości 9 maja. Są to głównie przywódcy krajów WNP i Azji oraz Izraela. Zapytany, czy któryś z europejskich przywódców potwierdził obecność na obchodach, powiedział, że nie, ale do 9 maja jest jeszcze dużo czasu. Zauważył też, że jeśli ktoś nie przyjedzie, "to nic, przeżyjemy". Odpowiadając na pytanie o obchody w Gdańsku, szef administracji Kremla oświadczył: "Obchodzenie zwycięstwa w Gdańsku jest moim zdaniem dziwne. Jakie było w Gdańsku zwycięstwo?". Dodał, że w Gdańsku II wojna światowa się zaczęła. - Wydaje mi się, że (to jest) także wśród tych prób, by nieco skłamać wobec historii, zmienić ją, poprawić, podretuszować - oznajmił. Iwanow kilkakrotnie mówił o "politycznej koniunkturze", z której wynikają dążenia, by "umniejszyć ogromną rolę Rosji" w zwycięstwie w II wojnie światowej. Odniósł się, pytany przez dziennikarzy, do słów szefa MSZ Polski Grzegorza Schetyny o żołnierzach ukraińskich wyzwalających obóz w Auschwitz. "To jedno z oświadczeń, jakie stały się liczne w ostatnim czasie, których celem jest wypaczenie historii (...), zniesławienie pamięci milionów ludzi, którzy tu zginęli, a także jeszcze tych żyjących więźniów i tych żołnierzy radzieckich, którzy wyzwalali pozostałych przy życiu" - oświadczył. Powiedział także na konferencji prasowej: "Chcę podziękować mimo wszystko władzom polskim za to, że większość pomników żołnierzy radzieckich - podkreślam, większość - jest w dobrym stanie, troszczą się o nie zwykli ludzie, władze lokalne". Rosyjscy dziennikarze pytali Iwanowa również o kryzys ukraiński i kwestie długu Ukrainy wobec Rosji. - Problem jest o wiele bardziej złożony niż 3 miliardy (długu)" - powiedział Iwanow. Ocenił, że Ukraina jest winna rosyjskim bankom 25 mld dolarów; powołał się też na różnego rodzaju zniżki udzielane Ukrainie przez Rosję w ciągu ostatnich 25 lat. Mówiąc o 3 miliardach ostatniego kredytu dla Kijowa zauważył, że w obecnej sytuacji gospodarczej te pieniądze "bardzo przydałyby się" władzom rosyjskim. Iwanow przewodniczył we wtorek rosyjskiej delegacji do Auschwitz. Po głównych uroczystościach przed bramą obozu Auschwitz-Birkenau złożył kwiaty przed Ścianą Straceń w byłym niemieckim obozie Auschwitz I, zwiedził jeden z obozowych baraków, a potem uczestniczył w konferencji prasowej.