Zdaniem prezesa "Iustitii" Krystiana Markiewicza "skutki dla wszystkich tych osób, których dane osobowe pozyskały osoby nieuprawnione, a także dla ich rodzin, mogą być niewyobrażalne". "Ministerstwo Sprawiedliwości pozwoliło dziś, by przestępcy dostali dostęp do chronionych danych tych osób, które na co dzień z przestępczością walczą. Nie ochroniło ich. Sędziowie, którzy zasądzali wyroki dla złoczyńców, dziś zostali wystawieni na niebezpieczeństwo" - wskazał Markiewicz O sprawie poinformowała we wtorek m.in. "Gazeta Wyborcza". Jak podał dziennik, do internetu wyciekły dane tysięcy sędziów i prokuratorów, które miała w swoich zasobach Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie. W sieci pojawiły się prywatne adresy mailowe, adresy zamieszkania, numery telefonów, a także hasła logowania. Jak dowiedziała się PAP, lubelska prokuratura regionalna wszczęła już śledztwo w sprawie wycieku danych z KSSIP. Problem może dotyczyć nawet 50 tys. osób W przesłanym w środę Polskiej Agencji Prasowej komunikacie zarząd Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" wyraził oburzenie z powodu wycieku danych do internetu i wobec braku niezwłocznej reakcji ze strony administratora tych danych. Według stowarzyszenia problem może dotyczyć nawet 50 tys. osób. "Zaistniała sytuacja stanowi bardzo poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa majątkowego, ale też osobistego ww. osób, w tym tysięcy polskich sędziów. Dane te mogą być pozyskane przez przestępców lub inne osoby, które nigdy nie powinny wejść w ich posiadanie, np. przez hejterów" - wskazała "Iustitia". Stowarzyszenie ostrzegło też, że zakres danych, które stały się dostępne dla osób niepowołanych, może mieć również wpływ na proces głosowania korespondencyjnego. "Iustitia": Skala wycieku danych jest skandaliczna "Stowarzyszenie Sędziów Polskich 'Iustitia' oczekuje od dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury Małgorzaty Manowskiej oraz ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, którzy ponoszą ogólną odpowiedzialność za działalność ww. instytucji publicznej, natychmiastowego podania się do dymisji" - czytamy w piśmie sędziów. Według prezesa "Iustitii" skala tego wycieku danych jest skandaliczna i niedopuszczalna w dobie cyfryzacji. "To jest kolejny przykład braku właściwego nadzoru ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości w zakresie ochrony danych osobowych" - wskazał Markiewicz. Dodał przy tym, że należy niezwłocznie wyjaśnić tę sytuację, wyciągnąć konsekwencje wobec winnych i wskazać jak dane będą obecnie chronione przez KSSIP. "Czynności tych nie powinien nadzorować ani obecny dyrektor szkoły, pani Manowska, ani minister Ziobro, którzy za ten skandal powinni być niezwłocznie zdymisjonowani z pełnionych funkcji. Tym bardziej, iż Zbigniew Ziobro jest też Prokuratorem Generalnym nadzorującym pracę prokuratury" - podkreślił Markiewicz. "GW": Baza opublikowana w internecie Jak podały media, że jeszcze przed świętami Wielkiej Nocy KSSiP poinformowała prawników o kradzieży danych użytkowników internetowej platformy szkoleniowej tej szkoły. Według gazety, wykradziona baza danych została opublikowana w internecie. "Gazeta Wyborcza" przekazała, że "KSSiP ostrzegła prokuratorów i sędziów, że sprawcy dysponując wykradzionymi danymi mogą podejmować próby zaciągnięcia na ich nazwiska pożyczek w internetowych lub telefonicznych instytucjach parabankowych, wyłudzenia ubezpieczenia, oddania głosu w głosowaniu nad budżetem obywatelskim, uzyskać wgląd do danych dotyczących stanu zdrowia, zawrzeć umowy wynajęcia nieruchomości, czy też założyć konta na forach i w sklepach internetowych". Krakowska szkoła miała przy tym zapewnić, że zwrócono się już do administratorów serwisów, które udostępniły skradzione dane, o ich usunięcie. Z kolei dyrektor KSSiP poinformowała PAP, że w zakresie usług informatycznych Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury korzysta z obsługi profesjonalnych podmiotów zewnętrznych. "Prawdopodobne jest, że do wycieku danych osobowych doszło na skutek zaniedbania jednej z tych firm" - oświadczyła w środę Manowska.