System działa już w 11 krajach Unii Europejskiej. Jak poinformowała Zuzanna Ziajko z Fundacji ITAKA, koncepcja zawiera m.in. analizy działania systemu w tych krajach, w których on funkcjonuje, a także platformę komputerową, na której on funkcjonuje. W koncepcji określona jest rola zarówno policji, jak i fundacji. - Rodzice, którym zaginęło dziecko, jak najszybciej informują o tym policję - bardzo ważne jest, by nastąpiło to w jak najkrótszym czasie - a policja podejmuje decyzję, czy uruchomić Child Alert. Do nas, jako administratora platformy komputerowej, należy przygotowanie komunikatu w odpowiednim formacie, ponieważ różni partnerzy systemu oczekują informacji w różnych formatach. Będziemy także powiadamiać ich sms-ami o tym, że został wszczęty Child Alert oraz gdy zostanie odwołany - tłumaczyła działanie systemu Ziajko. O tym, czy system w konkretnym przypadku zostanie uruchomiony, mają decydować okoliczności zaginięcia dziecka. Tak się stanie np., gdy dziecko musi przyjmować leki lub zostało uprowadzone i grozi mu niebezpieczeństwo. Decyzję każdorazowo ma podejmować policja. Ziajko wyjaśniła, że partnerami systemu będą wszelkie firmy, które mogą publikować takie komunikaty, przede wszystkim media. Informacje ukazywać się będą także na nośnikach reklamy zewnętrznej - tablicach i ekranach w autobusach, na przystankach, dworcach, lotniskach itp., a także na elektronicznych znakach drogowych. Informacje dostaną także posiadacze telefonów komórkowych. - To tylko koncepcja. W dalszych planach mamy rozmowy z konkretnymi partnerami, aby ustalić, w jaki sposób przekazywać komunikaty - podkreśliła Ziajko. O tym, że to właśnie Fundacja ITAKA Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych zajmie się przygotowaniami do uruchomienia systemu Child Alert, ministerstwo poinformowało 2 listopada ubiegłego roku. Do konkursu ogłoszonego przez resort zgłosiła się jeszcze jedna instytucja - Stowarzyszenie Federacja Zielonych w Białymstoku; wygrała go jednak ITAKA. Już w sierpniu ubiegłego roku przedstawiciele Fundacji ITAKA podkreślali, że Child Alert powinien w Polsce powstać jeszcze przed Euro 2012. ITAKA szacuje, że roczny koszt funkcjonowania systemu to ok. 200 tys. zł. Pierwszy tego typu system - pod nazwą Amber Alert - został uruchomiony w 1996 r. w USA; po porwaniu i zamordowaniu dziewięcioletniej Amber Hagerman. Do Fundacji ITAKA rocznie trafia ok. 200 zgłoszeń o zaginionych dzieciach. Jak powiedziała Ziajko, są to przede wszystkim uciekające z domu nastolatki; młodsze dzieci często są ofiarami porwań rodzicielskich. W bazach ITAKI są jednak dzieci zaginione od lat 70. i 80. Według danych policji w 2010 r. zgłoszono 118 zaginięć dzieci do lat siedmiu, 436 zaginięć dzieci w wieku od 7 do 14 lat oraz 2 tys. 915 zaginięć dzieci w wieku od 14 do 17 lat. Ogółem w ubiegłym roku zaginęły w Polsce 14 tys. 393 osoby. Większość - jak wynika z policyjnych doświadczeń - odnajduje się w ciągu pierwszych 14 dni, a 95 proc. dzieci w ciągu pierwszych siedmiu dni trafia z powrotem do swoich domów. Czytaj nasz raport specjalny na temat porwania półrocznej Magdy z Sosnowca