W poniedziałek w Łodzi w rozmowie z dziennikarzami przypomniał, że "niezawisłość sądów służy nie komfortowi sędziów, ale obywatelom państwa". Według niego, chodzi o to, aby wyroki zapadały tylko w gabinetach sędziowskich, a nie poza nimi. Prezes uważa, że sądy, sędziowie muszą być jak najdalej od polityki, bo inna jest rola polityków, a inna rola sądów. Dla sędziego - jego zdaniem - najważniejsze jest sumienie, a nie opcja polityczna. Jest przekonany, ze rzeczą tragiczną byłoby, gdyby sądy zależały od opcji politycznej. Dąbrowski uważa też, że uprawnienia, które ma minister sprawiedliwości w stosunku do sądów powszechnych, są za daleko idące. - Dobrze by było, aby nadzór nad sądami, który sprawuje minister sprawiedliwości, a więc polityk, powierzyć nie politykowi, a prezesowi Sądu Najwyższego - mówił. Dąbrowski przyjechał w poniedziałek do Łodzi, aby wziąć udział w konferencji poświęconej 90-leciu sądownictwa w Polsce. Przypomniał, że odbudowę państwa polskiego rozpoczęto od odbudowy sądownictwa już w 1917 roku. - Świadczy to o wielkich zdolnościach organizacyjnych, jak i o dojrzałości politycznej, bo rozumiano doniosłość sądownictwa. Sądy są częścią państwa i gwarantem wolności obywatelskiej. Kiedy niezależność sądów bywała uszczuplana, to wiązało się to z osłabieniem państwa polskiego - mówił Dąbrowski. Na spotkanie do Łodzi przyjechali również m.in. prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień, wiceprezes Naczelnego Sądu Administracyjnego Roman Hauser. Organizatorzy konferencji zaprosili również przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości, ale nikt nie przyjechał. - To pewien symptom nastawienia władzy wykonawczej i ustawodawczej do władzy sądowniczej. My jednak będziemy cierpliwi, stale będziemy wyciągać rękę, stale będziemy proponować dyskusję, bo tego wymaga dobro państwa - powiedział Dąbrowski.