Wysłanie dodatkowych sił specjalnych USA do Iraku, by zintensyfikować walkę przeciwko Państwu Islamskiemu, zapowiedział we wtorek minister obrony USA Ash Carter. Dziennik "Washington Post" podał potem, że chodzi o przynajmniej 200 żołnierzy, którzy mają stacjonować w pobliżu Irbilu, stolicy kurdyjskiego regionu w północnym Iraku. Ale zdaniem Warrena ich liczba "będzie bardzo mała, dwucyfrowa". Samodzielne operacje W przeciwieństwie do już obecnych w Iraku 3,5 tys. żołnierzy amerykańskich, których rola koncentruje się na doradzaniu Irakijczykom, te nowe siły mają przeprowadzać samodzielne operacje. Występując we wtorek przed komisją sił zbrojnych Izby Reprezentantów, Carter powiedział, że USA wysyłają do Iraku nowe "specjalistyczne siły ekspedycyjne", które będą wspierać walczących w terenie z dżihadystami z IS Irakijczyków i Kurdów. Koalicja protestuje Iracka koalicja rządząca i wpływowe irackie milicje wystąpiły w środę ze stanowczym protestem przeciwko planom wysłania do Iraku nowych amerykańskich sił specjalnych. Premier Hajdar al-Abadi zapowiedział, że rozmieszczenie przez Amerykanów takich sił wymagałoby zgody jego rządu. W niedzielę republikańscy senatorowie John McCain i ubiegający się o nominację partii w wyborach prezydenckich Lindsey Graham zaapelowali o wysłanie do Iraku i Syrii 10-20 tys. żołnierzy sił lądowych. Opcję tę jak dotychczas kategorycznie wyklucza prezydent Obama.