Poinformował o tym we wtorek PAP Marcin Gołębiewicz, szef pionu śledczego IPN w warszawskim oddziale IPN. Nie podano bliższych szczegółów. Śledztwo to IPN wszczął w listopadzie 2007 r. Umorzono je zaś pod koniec 2015 r. - o czym wówczas nie informowano. Decyzja ta jest już prawomocna. Chodzi o sprawę skazania przez Kryżego w styczniu 1980 r. na kary aresztu Komorowskiego, Czumę, Wojciecha Ziembińskiego i jeszcze innego opozycjonisty - za zorganizowanie w Warszawie 11 listopada 1979 r. zakazanych wówczas obchodów Święta Niepodległości przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Sąd uznał wtedy winę oskarżonych, gdyż "demonstracyjnie okazywali lekceważenie dla Narodu Polskiego przez to, że w miejscu szczególnego kultu Polaków, jakim jest Grób Nieznanego Żołnierza, symbolu poległych w walce o odzyskanie niepodległości, w swoim wystąpieniu odnosili się bez szacunku i pogardliwie wobec Narodu Polskiego, zarzucając mu m.in., że nie jest on narodem wolnym i niepodległym". Tymczasem przed Grobem mówcy podkreślali, że PRL nie jest niepodległym państwem. Wyrok ten uchylił kilkanaście lat temu Sąd Najwyższy, przyznając, że w 1980 r. sąd popełnił wiele błędów, a przypisanie skazanym lekceważenia narodu było "niedopuszczalnym zabiegiem". Sam Kryże mówił wiele razy, że to nie był proces karny; sąd rozpatrywał jedynie odwołanie od orzeczenia ówczesnego kolegium ds. wykroczeń, a orzeczoną tam karę złagodził do poziomu 1-3 miesięcy, bo dopatrzył się nieprawidłowości w orzeczeniu kolegium. "Pozwoliło mi to złagodzić karę panu Ziembińskiemu o połowę, a z opisu czynu wyeliminować słowa o 'pogardzie dla Narodu'" - mówił w sierpniu 2007 r. Kryże PAP. Podkreślał, że organizatorzy manifestacji nie wystąpili o zgodę na nią, co uniemożliwiło mu zbadanie, czy np. brak takiej zgody ze strony władz byłby legalny. "Dziś sprawa jest wałkowana na pewno w celach politycznych" - oceniał. "Gdybym nie był niezawisłym sędzią przez 20 lat mojego orzekania w PRL, to sądowy tryb doraźny w stanie wojennym nie obyłby się beze mnie, a przeciwnicy polityczni na pewno by coś wynaleźli" - dodawał. Komorowski mówił zaś wówczas, że nie zamierza "być aktywny w żadnej mierze w sprawie sędziego Kryżego", bo "odpuścił mu szczerze dawno temu i nic do niego nie ma". Dodawał zarazem, że Kryże jest "symbolem zakłamania i hipokryzji PiS, stosowania 'grubej kreski' wobec swoich, przy krytykowaniu jej stosowania przez inne rządy". To polityczna socjotechnika na najniższym poziomie - tak ówczesny premier Jarosław Kaczyński komentował słowa Komorowskiego. Śledztwo IPN wszczęto w listopadzie 2007 r. Jak informował wtedy prok. Bogusław Czerwiński z IPN zdecydowała o tym "kwerenda w archiwach" oraz zeznania jednego z pokrzywdzonych. Postępowanie toczyło się w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez skład orzekający Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego Warszawy poprzez bezprawne skazanie 22 stycznia 1980 r. czterech osób na karę aresztu zasadniczego co skutkowało bezprawnym pozbawieniem wolności ww. osób - za co formalnie grozi do 5 lat więzienia. Innym wątkiem sprawy było pobicie w 1979 r. opozycjonistów przez funkcjonariuszy SB. Kryże został wiceministrem sprawiedliwości w rządzie PiS-LPR-Samoobrona w listopadzie 2005 r. Wcześniej orzekał w Sądzie Okręgowym w Warszawie - w sądach pracował zaś od wczesnych lat 70. Nominacja Kryżego wzbudziła wiele kontrowersji. Wypominano mu m.in. wtedy, że prowadził sprawy polityczne w latach 70. i 80. W 2007 r. ustępujący wówczas minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powołał Kryżego na prokuratora Prokuratury Krajowej (obecnie jest on prokuratorem w stanie spoczynku). Po roku 1989 Kryże sądził m.in. nieżyjącego już Andrzeja Kolikowskiego, pseud. Pershing, skazanego na 4 lata więzienia. Zasiadał też w składzie sądu, który skazał prawomocnie stalinowskiego oprawcę Adama Humera na 7,5 roku więzienia. Kryże przewodniczył także składowi sądu, który skazał b. dyrektora generalnego FOZZ Grzegorza Żemka na 9 lat więzienia i 720 tys. zł grzywny, a jego zastępczynię Janinę Chim - na 6 lat i 500 tys. zł grzywny. Kryże był też współautorem projektu nowelizacji prawa karnego oraz ekspertem prawnym PiS.