Znajduje się w nich między innymi pismo dotyczące sytuacji w Polsce przed pielgrzymką Jana Pawła II w 1983 roku. Niepodpisany dokument z odręcznymi poprawkami nieznanej osoby zawiera kilka punktów z uwagami na temat stosunków państwo-Kościół. W maszynopisie czytamy, że te relacje układały się wówczas poprawnie, a w czasie stanu wojennego Kościół "nie doznał ograniczeń w swojej misji duszpasterskiej". Według autora dokumentu, duszpasterze mieli też ułatwienia w działalności charytatywnej, nie było wojennej cenzury wydawniczej.W tekście czytamy, że wizyta papieża powinna przyczynić się do "umocnienia stabilizacji w kraju". "Posiadany potencjał ludzki i gospodarczy, przy odpowiednich warunkach pozwoli na przyspieszenie wyjścia Polski z kryzysu" - głosi tekst dokumentu. Zauważa się również, że w kraju czuć naciski na władzę, by odwołać wizytę papieża. "Mówi się, że aktualny termin wizyty spotyka się z negatywną oceną innych państw" - napisano. Stwierdzono też, że papieska wizyta "może działać destabilizująco na sytuację wewnętrzną w Polsce". Z dokumentu wynika jednak, że korzystnie odebrane byłyby pozytywne oceny papieża na temat - decyzji zawieszających stan wojenny czy zwolnienia internowanych. Komunistyczna władza liczyła na - jak napisano - gesty dobrej woli papieża i Watykanu. Rządzący oczekiwali też, by Jan Paweł II zdystansował się od Lecha Wałęsy. W dokumencie stwierdzono, że przywódca "Solidarności" "stracił prestiż społeczny". Odręcznie dopisano też, że władze dysponują "wystarczającą ilością" w pełni wiarygodnych materiałów, które "całkowicie kompromitują Wałęsę", ale "niestety nie przynoszą również zaszczytu Kościołowi". W dokumencie zaznaczono, że istnieje społeczne oczekiwanie na zaprezentowanie przez papieża krytycznych (poprawione na "bardziej jednoznacznych") ocen stanowiska rządu USA wobec Polski.